niedziela, 11 maja 2014

Rozdział V

Niebo było bezchmurne. Każda gwiazda wydawała się dodawać otuchy, a księżyc był niczym stróż oświetlający ciemne ulice. Tyle, że żadnej z tych rzeczy nie potrzebowała Laura. Sunęła ciemnym chodnikiem, a wokół panowała kompletna cisza. Może taką samotność mogłaby znieść. Kiedy na dworze mimo lekkiego chłodu, nie powiewał żaden wiatr, a wszystko wokół wydawało się uśpione. Może jeszcze sama nie wiedziała czego pragnie?
-Nie powinnam była tego robić. Ta decyzja była całkowicie bez sensu - pomyślała zbliżając się do budynku, w którym uczyła się zaledwie dwa dni i do, którego więcej miała nie wejść. Stanęła obok murów szkoły i rozejrzała się dookoła. Pustka. Wydawać by się mogło, że prócz niej nie ma tu żywej duszy.
Gniew. Tak jednak coś czuła. Była to obojętność pomieszana z odczuciem chęci rozwalenia stojących obok śmietników. A może to wcale nie był gniew, tylko coś, czego nie umiała nazwać. Ale czy to jej wina, że zostawili w niej same negatywne odczucia? Które i tak są zbyt słabe. Obojętność wygrała i miała już odchodzić, kiedy ciemna postać zaczęła zbliżać się do niej.
- Myślałam, że nie przyjdziesz - odezwała się Laura.
- To ja praktycznie nie wierzyłam w to, że się tu zjawisz. Szkoda, że nie uda mi się poznać Draco. Mógł być przydatny, o ile by się zgodził z nami współpracować. W busie jest jeszcze pięć osób. Co jest? - spytała Wiktoria spoglądając na brunetkę.
Laura zastanawiała się czy dobrze postąpiła. Może powinna zastanawiać się nad niektórymi wyborami dłużej niż kilka sekund, tak jak robi to większość osób. Czy to uczyniłoby ją bardziej „ludzkim”?
- Jeśli Draco się zgodzi z nami zostać na pewno będziesz mogła go bliżej poznać. Tymczasem pomóż mi go przenieść do tego twojego busu. Znajduje się kilka przecznic dalej.
- Czyli posłuchałaś mojej rady i go nie zabiłaś?
- Tak – Odpowiedziała Laura. Nie do końca zgodnie z prawdą bo podejmując decyzję kompletnie nie kierowała się słowami Wiktorii. Nie kierowała się niczym.
- Będzie lepiej jak podjedziemy tam busem.
- W ogóle skąd go macie?
- Ukradłyśmy z centrum. Nie powinni się zbyt szybko zorientować gdzie jesteśmy, kiedy już do tego dojdą nie będzie takie proste nas znaleźć.
- A co z twoim planem. Jak go zmieniłaś? - Spytała po chwili Wiktoria, udając się w stronę pojazdu.
- Później ci opowiem, jak będziemy już jechać. Teraz chcę znaleźć się jak najdalej stąd.
Po kilkunastu minutach wszyscy siedzieli już w dość luksusowym autobusie. Wciąż nieprzytomny Draco leżał na podłodze. Wygodne fotele były pozajmowane przez innych pasażerów i ich ekwipunek.
- Kiedy się obudzi? - Spytał chłopak w ciemnych, kręconych włosach.
- Nie mam pojęcia. Obawiam się, że lekko przesadziłam, ale obudzi się chyba na pewno. A nawet jeśli nie i tak mamy go przecież zabić jeśli nie będzie chciał do nas dołączyć. Nie będzie zbyt dużej straty. - odpowiedziała obojętnie Laura po czym dodała – Gdzie jedziemy? I kto prowadzi?
        -Zobaczysz jak już będziemy na miejscu. Aktualnie prowadzi Kuba, ale zmieniamy się co jakiś czas. Ty na razie nie jesteś wpisana w kolejkę, więc nie musisz się martwić – Odpowiedziała siedząca nieopodal Ola. 
         -Więc go nie zabiłaś? - Uśmiechnęła się Laura.
         -Cóż odbyła się mała bitwa, którą mieliśmy dokończyć kilka dni później – podwinęła rękaw i pokazała rękę obwinięta bandażem – Jak widzisz uciekliśmy i nikt nie musi na siebie polować. Ale i tak mu za to oddam.
Przez przyciemniane okna nie było prawie nic widać, choć i tak nie dałoby się rozpoznać drogi, którą jechali w tej ciemności. Dopiero kiedy słońce zaczynało powoli wschodzić Draco się obudził.
- Może ten środek nasenny nie był aż tak mocny – powiedziała Laura zastanawiając się jak zareaguj Draco, kiedy to wszystko zobaczy. W pewnym sensie porwali go, ale mimo to powinien się cieszyć, że jeszcze nie odszedł z tego świata.
Z początku błękitnooki chłopiec był lekko oszołomiony. Dopiero po chwili spojrzał na Laurę i wybełkotał – To jednak mnie nie zabiłaś kochanie?
Rozglądając się zatrzymywał po kolei wzrok na nieznanych mu twarzach. Ruda dziewczyna z piegami na twarzy ubrana była w obcisłą sukienkę i wysokie szpilki, siedząca obok niej blondynka była w sportowym, lecz ładnym stroju, niedaleko nich stojący wysoki chłopak grzebał w plecaku. Po drugiej stronie siedziały dwie brunetki rozmawiające ze sobą. Pierwsza z nich miała krótkie włosy sięgające ucha, drugiej lekko ciemniejsze sięgały pasa. Wszyscy wyglądali jak światowej sławy modele jadący właśnie na kolejną sesję zdjęciową.
- Postanowiłam dać ci szanse, skarbie. O ile można ci zaufać – odparła Laura - jeśli chcesz w ogóle z nami podróżować.
- Też propozycja, po prostu powiedz, że jeśli wam nie pomogę zabijesz mnie tak jak chciałaś zrobić na początku. Ze mną akurat mogłabyś być szczera.
- Po prostu możesz być przydatny, myślałam, że zechcesz z nami pozwiedzać świat. A szczerość jest przereklamowana.
- Może jakbyś zapytała i nie próbowała mnie zabić byłbym bardziej do tego nastawiony, ale nie narzekam. Chyba, że macie mnie torturować, w takim razie wybieram opcję kulki w łeb czy jakie macie tam sposoby. 
        - Jeszcze jakieś inne życzenia? - Laura spojrzała na Draco po czym zwróciła się do Wiktorii - może omówimy co dalej zrobić? Na pewno macie już jakiś plan.
        -Jak na razie mamy plan, by ułożyć plan. Chociaż w sumie mamy już lekki zarys.
        -Wtajemniczycie mnie w go?
- Oczywiście. Później ci wszystko opowiemy – odpowiedziała Wiktoria.
Później – odpowiednik nigdy, mówiony by zaspokoić chwilowo czyjąś potrzebę. Podobnie jak „jutro” - jutro na pewno będzie piękniejszy dzień, na pewno nauczę się wszystkiego, na pewno zrzucę 20 kg i wszystko się ułoży - westchnęła w myślach Laura.
Około czwartej słońce wzeszło na niebo i lekko rozświetliło zamazane zza szyb ulice. Przejeżdżali przez miasto. Nie jechali wcale przed siebie tylko do wyznaczonego i omówionego wcześniej miejsca. Brunetka przez chwilę zastanawiała się co by było gdyby to wszystko co powiedziała Wiktoria przez telefon okazało się kłamstwem. Z jednej strony układało się w sensowną całość, z drugiej mogła to być kolejna próba. Wyobrażała sobie jak dojeżdżają na miejsce gdzie czekają na nich opiekunowie. Wszyscy śmieją się z niej, bo ponoć zawsze zauważa każdego kłamstwa, a nie mogła dostrzec tak wielkiego. Najpierw strzelają do Draco bo on miał być tylko tłem, potem podchodzą do Laury. Z udawanym smutkiem mówią, że zawiedli się na niej, że pokładali w niej wielkie plany. Potem zabierają ją do centrum i umiera w cierpieniach, by pokazać co dzieje się kiedy ktoś łamie zasady.
Laura szybko odepchnęła te myśli. Czasem trzeba postawić na instynkt, a ona nie chce być więcej ich zabawką, ich własnością. Nawet gdyby to wszystko okazało się kłamstwem zawsze może uciec.
          Dopiero kiedy słońce zaczęło znikać za budynkami, a niebo znów robiło się ciemne pojazd zatrzymał się obok niewielkiego hotelu. Od jego jaskrawozielonych ścian odpadał tynk. Napis nad drzwiami brzmiał „ZŁO Y HOT”.
Laura zastanawiała się co oznaczał napis przed tym jak odpadły litery.
- Nie było lepszych hoteli? - spytała w końcu.
- Jak myślisz gdyby jednak spostrzegli naszą ucieczkę, gdzie najpierw by nas szukali, w kilku gwiazdkowym hotelu czy tej ruinie? – odparł chłopak niosący dwie duże torby. Widać było, że też nie jest zachwycony z miejsca noclegu.
W holu czuć było dużą ilość odświeżacza powietrza. Przy biurku stał chudy mężczyzna w okularach. Dopiero po chwili zorientował się, że ktoś wszedł i odłożył gazetę.
- Witam! W czym mogę pomóc? - Spytał lekko chrypiącym głosem.
- Mamy rezerwację na jeden nocleg dla ośmiu osób.
- Ach, już sprawdzam – mężczyzna schylił się po coś po czym dodał – tak, jeden pokój trzyosobowy i jeden pięcioosobowy. Zgadza się?
Po chwili nastolatkowie ruszyli w stronę schodów. Dziewczyny miały mieć pomieszczenie nr14 a, chłopcy obok nich. Na początku wszyscy weszli do pokoju dziewcząt by omówić kilka spraw.
- Po pierwsze – zaczęła dziewczyna o imieniu Agata – Draco jesteś z nami? Można powiedzieć, że Laura uratowała ci życie bo i tak by cię zabili, a teraz masz jakąś szanse na przeżycie.
- Nie ma za co – dodała Laura.
- Mogła mi to wszystko wcześniej powiedzieć, a nie próbować mnie zabić po czym porwać, ale...
- Ciesz się, że zmieniłam zdanie bo nie byłoby co po tobie zbierać – uśmiechnęła się Laura
- Ale – dodał z naciskiem – mogłaby też nauczyć się nie przerywać. Mimo, że wam nie wierzę jestem z wami. Zresztą mam wybór? Nie przypominaj, że mogę wybrać śmierć, bo to żaden wybór – powiedział szybko widząc, że Laura chce odpowiedzieć.
- Chodzi też o to, że powinieneś być mi wdzięczny za to, że Cię uratowałam. Wiesz jakbyś trafił na kogoś innego... Zresztą proponujemy ci pomoc bo sam nie wiedząc o nich zbyt dużo byś sobie nie poradził. Myślisz, że gdybym cię zostawiła tam żywego długo byś taki pozostał? Myślisz, że nikt prócz mnie nie pragnie twojej śmierci?
- Myślałem, że tą sprawę już omawialiśmy i to trochę zabrzmiało jakbyś wciąż pragnęła mnie jednak zabić...
- Kobieta zmienną jest.
- W sumie jestem bardziej jak osoba porwana, a nie jak część zespołu. Jakbyście dali mi wybór podszedłbym do tego inaczej. Możecie pokazać mi jakieś dowody na to, że to wszystko prawda?
- Czyli mamy powiedzieć, że masz wybór, ty do nas dołączysz bo w końcu nam uwierzysz i wyjdzie na to samo, ale dla ciebie będzie lepiej. Przestań wszystko komplikować – odparła Laura.
- Mogłaś dać mi chociaż czas żebym się pożegnał.
- Z kim? Nie mów, że coś do kogoś czujesz żeby za nim tęsknić.
- Po prostu zawsze powinno się żegnać z tymi, których już nie zobaczysz. Taki mój zwyczaj.
- Przecież zobaczysz ich jeszcze debilu. Może za kilka lat jak wszystko ucichnie albo sprawy się jakoś pozytywnie potoczą. Chociaż i tak pewnie wtedy nie będzie ci się chciało z nimi spotkać...
- Przestańcie! - Zawołała Wiktoria – Mieliśmy omówić plan,a nie słuchać waszych idiotycznych przemyśleń.
- Z początku plan miał być taki by uciec jak najdalej i porzucić Draco zostawiając za nim kilka wskazówek, a kiedy pracownicy by go odnaleźli reszta grupy byłaby już na innym kontynencie. Dałoby to nam czas na ucieczkę - opowiadając to w Wiktorii głosie nie czuć było ani trochę zmieszania czy skruchy - Większość osób zdecydowała, że to się nie uda i wymyślili coś innego. Jest nas ósemka. Podzielimy się tak żeby było jak najwięcej grup. Każda para uda się w całkiem inne miejsce jak najdalej od innych i centrum. Będziemy mieć większe szanse bo nawet jeśli znajdą jedną czy dwie grupy reszta nie zginie. Uznaliśmy, że lepiej podróżować z kimś niż samemu. Oczywiście jeśli ktoś się uprze może iść w pojedynkę. Więc czy wszyscy chcą partnera?
Odpowiedź była jednoznaczna. Nawet jeśli by kogoś znaleźli mając sojusznika ma jakieś szanse na przeżycie. Zresztą samemu jest ciężej.
        -Więc dobieramy się w pary. Ja chcę mieć Laurę w zespole – Powiedziała Wiktoria.
        -W sumie ja też bym ją chciała. Niech sama zdecyduje z kim chce być – Uśmiechnęła się Monika.
        -Więc - zaczęła po chwili Laura – losujemy.
To nie był do końca dobry pomysł, ale ponieważ nikt nie pałał do nikogo z grupy nienawiścią nie było sprzeciwów. W sumie nie chodziło o sympatie do kogoś, a jedynie czyjeś umiejętności. Grupa nie była na jednym poziomie, ale każdy umiał wystarczająco dużo by sobie poradzić.
W końcu okazało się, że Wiktoria jest z Moniką, Agnieszka z Kubą, a Damian z Olą. Nikt nie musiał zgadywać czyja karteczka została do wylosowania. Oczywiście Laura mogła podróżować sama, ale wolała mieć kogoś przy sobie. Tylko czy zaprzyjaźni się z Draco na tyle by ten nie chciał jej zabić?
         -Nie boisz się, że ucieknę? Lub któregoś dnia kiedy będziesz słodko spała zakradnę się do ciebie po cichu z niewielkim nożem kuchennym... - zwrócił się do Laury, kiedy ta wyciągnęła karteczkę z jego imieniem. 
         -Nawet śpiąc bez trudu bym cię pokonała. 
         -Możemy się przekonać - odparł Draco odchodząc w stronę pokoju.

8 komentarzy:

  1. jestem nowa w Twoich progach :)
    Bardzo podoba mi się wystrój bloga i kolorystyka. Fioletowy - mój ulubiony :3
    Co do rozdziałów : jednym słowem ? BOMBA ! kocham to z już czekam na NN . Dodawaj szybko !

    Możemy się przekonać... - mmmmm ! Hahs :3 uwielbiam to , no !
    Proszę dodawaj szybko :3

    + Zapraszam na nowy blog : http://please-be-with-me-forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Yey! Doczekałam się nowego rozdziału :P Nie oczekuj ode mnie długich komentarzy, bo ich nie umiem pisać :c Podoba mi się dogryzanie pomiędzy Draco i Laurą. Czekam na dalsze losy bohaterów xD Życzę weny i czasu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdział, po przeczytaniu stwierdziłam, że w ogóle cały blog ma w sobie coś osobliwego :)
    Zastanawiam się (może coś przeoczyłam, bo nie dość że mam do tego tendencje to jeszcze czytam dużo opowiadań i mi się myli ) co się stało z Nikolą? Teraz akcja obraca się już raczej pośród tych morderczych osób, ale zakolegowała się z Laurą i tak jakoś z ciekawości : czy ona się jeszcze pojawi? ;D
    _________________________________________
    u mnie nowy rozdział, serdecznie zapraszam :)
    believeitonot.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nikolą? Nie chodzi ci przypadkiem o Amelie? xD
      Hmm raczej już się nie pojawi, Laura potrzebowała ją tylko do pewnej rzeczy, teraz kiedy nie jest już jej przydatna niezbyt ją obchodzi xD
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  4. Kurczę ale się dzieje no! W końcu jacyś nowi bohaterowie. Wciąż mnie gubi twój styl pisania ale powiem szczerze, że to całkiem pasuje do tej historii. Tylko mogłabyś zmienić nazwę centrum na coś ym... co mniej śmiesznie trochę brzmi (kojarzy mi się z Martinem Tajemniczym xd)
    Hm wiedziałam od początku, że Laura będzie w parze z Draco. Chociaż jak na nią to powinna raczej sama ruszyć, ale wtedy nie byłoby zabawy xd. Poza tym polubiłaaam go ♥.
    Aha, i straaasznie mi się podoba, że Kuba jednak żyje. Serio, powinnaś dać ich razem :c.
    Anyway czekam na cdn, fajnie się zaczyna, hehhe
    Kłaniam siem, i czekam na dalejjj ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To w ogóle miało się jakoś inaczej nazywać, ale nie wiedziałam jak i dałam tak zastępczo żeby kiedyś zmienić i tak zostało :c
      Jak masz jakiś pomysł na nazwę to napisz c:

      Usuń
  5. Wiktoria... moja imienniczka! *w*

    OdpowiedzUsuń