Niebo było bezchmurne. Każda gwiazda wydawała się
dodawać otuchy, a księżyc był niczym stróż oświetlający
ciemne ulice. Tyle, że żadnej z tych rzeczy nie potrzebowała
Laura. Sunęła ciemnym chodnikiem, a wokół panowała kompletna
cisza. Może taką samotność mogłaby znieść. Kiedy na dworze
mimo lekkiego chłodu, nie powiewał żaden wiatr, a wszystko wokół
wydawało się uśpione. Może jeszcze sama nie wiedziała czego
pragnie?
-Nie powinnam była tego robić. Ta decyzja była
całkowicie bez sensu - pomyślała zbliżając się do budynku, w
którym uczyła się zaledwie dwa dni i do, którego więcej miała
nie wejść. Stanęła obok murów szkoły i rozejrzała się
dookoła. Pustka. Wydawać by się mogło, że prócz niej nie ma tu
żywej duszy.
Gniew. Tak jednak coś czuła. Była to obojętność
pomieszana z odczuciem chęci rozwalenia stojących obok śmietników.
A może to wcale nie był gniew, tylko coś, czego nie umiała
nazwać. Ale czy to jej wina, że zostawili w niej same negatywne
odczucia? Które i tak są zbyt słabe. Obojętność wygrała i
miała już odchodzić, kiedy ciemna postać zaczęła zbliżać się
do niej.
- Myślałam, że nie przyjdziesz - odezwała się
Laura.
- To ja praktycznie nie wierzyłam w to, że się tu
zjawisz. Szkoda, że nie uda mi się poznać Draco. Mógł być
przydatny, o ile by się zgodził z nami współpracować. W busie
jest jeszcze pięć osób. Co jest? - spytała Wiktoria spoglądając
na brunetkę.
Laura zastanawiała się czy dobrze postąpiła. Może
powinna zastanawiać się nad niektórymi wyborami dłużej niż
kilka sekund, tak jak robi to większość osób. Czy to uczyniłoby
ją bardziej „ludzkim”?
- Jeśli Draco się zgodzi z nami zostać na pewno
będziesz mogła go bliżej poznać. Tymczasem pomóż mi go
przenieść do tego twojego busu. Znajduje się kilka przecznic
dalej.
- Czyli posłuchałaś mojej rady i go nie zabiłaś?
- Tak – Odpowiedziała Laura. Nie do końca zgodnie z
prawdą bo podejmując decyzję kompletnie nie kierowała się
słowami Wiktorii. Nie kierowała się niczym.
- Będzie lepiej jak podjedziemy tam busem.
- W ogóle skąd go macie?
- Ukradłyśmy z centrum. Nie powinni się zbyt szybko
zorientować gdzie jesteśmy, kiedy już do tego dojdą nie będzie
takie proste nas znaleźć.
- A co z twoim planem. Jak go zmieniłaś? - Spytała
po chwili Wiktoria, udając się w stronę pojazdu.
- Później ci opowiem, jak będziemy już jechać. Teraz chcę
znaleźć się jak najdalej stąd.
Po kilkunastu minutach wszyscy siedzieli już w
dość luksusowym autobusie. Wciąż nieprzytomny Draco leżał na
podłodze. Wygodne fotele były pozajmowane przez innych pasażerów
i ich ekwipunek.
- Kiedy się obudzi? - Spytał chłopak w ciemnych,
kręconych włosach.
- Nie mam pojęcia. Obawiam się, że lekko
przesadziłam, ale obudzi się chyba na pewno. A nawet jeśli nie i
tak mamy go przecież zabić jeśli nie będzie chciał do nas
dołączyć. Nie będzie zbyt dużej straty. - odpowiedziała
obojętnie Laura po czym dodała – Gdzie jedziemy? I kto prowadzi?
-Zobaczysz
jak już będziemy na miejscu. Aktualnie prowadzi Kuba, ale
zmieniamy się co jakiś czas. Ty na razie nie jesteś wpisana w
kolejkę, więc nie musisz się martwić – Odpowiedziała siedząca
nieopodal Ola. -Więc go nie zabiłaś? - Uśmiechnęła się Laura.
-Cóż odbyła się mała bitwa, którą mieliśmy dokończyć kilka dni później – podwinęła rękaw i pokazała rękę obwinięta bandażem – Jak widzisz uciekliśmy i nikt nie musi na siebie polować. Ale i tak mu za to oddam.
Przez przyciemniane okna nie było prawie nic widać,
choć i tak nie dałoby się rozpoznać drogi, którą jechali w tej
ciemności. Dopiero kiedy słońce zaczynało powoli wschodzić Draco
się obudził.
- Może ten środek nasenny nie był aż tak mocny –
powiedziała Laura zastanawiając się jak zareaguj Draco, kiedy to
wszystko zobaczy. W pewnym sensie porwali go, ale mimo to powinien
się cieszyć, że jeszcze nie odszedł z tego świata.
Z początku błękitnooki chłopiec był lekko
oszołomiony. Dopiero po chwili spojrzał na Laurę i wybełkotał –
To jednak mnie nie zabiłaś kochanie?
Rozglądając się zatrzymywał po kolei wzrok na
nieznanych mu twarzach. Ruda dziewczyna z piegami na twarzy ubrana
była w obcisłą sukienkę i wysokie szpilki, siedząca obok niej
blondynka była w sportowym, lecz ładnym stroju, niedaleko nich
stojący wysoki chłopak grzebał w plecaku. Po drugiej stronie
siedziały dwie brunetki rozmawiające ze sobą. Pierwsza z nich
miała krótkie włosy sięgające ucha, drugiej lekko ciemniejsze
sięgały pasa. Wszyscy wyglądali jak światowej sławy modele
jadący właśnie na kolejną sesję zdjęciową.
- Postanowiłam dać ci szanse, skarbie. O ile można ci
zaufać – odparła Laura - jeśli chcesz w ogóle z nami
podróżować.
- Też propozycja, po prostu powiedz, że jeśli wam nie
pomogę zabijesz mnie tak jak chciałaś zrobić na początku. Ze mną
akurat mogłabyś być szczera.
- Po prostu możesz być przydatny, myślałam, że
zechcesz z nami pozwiedzać świat. A szczerość jest
przereklamowana.
- Może jakbyś zapytała i nie próbowała mnie zabić
byłbym bardziej do tego nastawiony, ale nie narzekam. Chyba, że
macie mnie torturować, w takim razie wybieram opcję kulki w łeb
czy jakie macie tam sposoby.
- Jeszcze jakieś inne życzenia? - Laura spojrzała na Draco po czym
zwróciła się do Wiktorii - może omówimy co dalej zrobić? Na pewno macie
już jakiś plan.
-Jak na razie mamy plan, by ułożyć plan. Chociaż w
sumie mamy już lekki zarys.
-Wtajemniczycie mnie w go?
- Oczywiście. Później ci wszystko opowiemy – odpowiedziała Wiktoria.
Później – odpowiednik nigdy, mówiony by zaspokoić
chwilowo czyjąś potrzebę. Podobnie jak „jutro” - jutro na
pewno będzie piękniejszy dzień, na pewno nauczę się wszystkiego,
na pewno zrzucę 20 kg i wszystko się ułoży - westchnęła w
myślach Laura.
Około
czwartej słońce wzeszło na niebo i lekko
rozświetliło zamazane zza szyb ulice. Przejeżdżali przez miasto.
Nie jechali wcale przed siebie tylko do wyznaczonego i omówionego
wcześniej miejsca. Brunetka przez chwilę zastanawiała się co by było
gdyby to wszystko co powiedziała Wiktoria przez telefon okazało się
kłamstwem. Z jednej strony układało się w sensowną całość, z drugiej
mogła to być kolejna próba. Wyobrażała sobie jak dojeżdżają na miejsce
gdzie czekają na nich opiekunowie. Wszyscy śmieją się z niej, bo ponoć
zawsze zauważa każdego kłamstwa, a nie mogła dostrzec tak wielkiego. Najpierw
strzelają do Draco bo on miał być tylko tłem, potem podchodzą do Laury. Z
udawanym smutkiem mówią, że zawiedli się na niej, że pokładali w niej
wielkie plany. Potem zabierają ją do centrum i umiera w cierpieniach, by
pokazać co dzieje się kiedy ktoś łamie zasady.
Laura
szybko odepchnęła te myśli. Czasem trzeba postawić na instynkt, a ona
nie chce być więcej ich zabawką, ich własnością. Nawet gdyby to wszystko okazało
się kłamstwem zawsze może uciec.
Dopiero kiedy słońce zaczęło znikać za budynkami, a
niebo znów robiło się ciemne pojazd zatrzymał się obok
niewielkiego hotelu. Od jego jaskrawozielonych ścian odpadał tynk.
Napis nad drzwiami brzmiał „ZŁO Y HOT”.
Laura zastanawiała się co oznaczał napis przed tym
jak odpadły litery.
- Nie było lepszych hoteli? - spytała w końcu.
- Jak myślisz gdyby jednak spostrzegli naszą ucieczkę,
gdzie najpierw by nas szukali, w kilku gwiazdkowym hotelu czy tej
ruinie? – odparł chłopak niosący dwie duże torby. Widać było,
że też nie jest zachwycony z miejsca noclegu.
W holu czuć było dużą ilość odświeżacza
powietrza. Przy biurku stał chudy mężczyzna w okularach. Dopiero
po chwili zorientował się, że ktoś wszedł i odłożył gazetę.
- Witam! W czym mogę pomóc? - Spytał lekko chrypiącym
głosem.
- Mamy rezerwację na jeden nocleg dla ośmiu osób.
- Ach, już sprawdzam – mężczyzna schylił się po
coś po czym dodał – tak, jeden pokój trzyosobowy i jeden
pięcioosobowy. Zgadza się?
Po chwili nastolatkowie ruszyli w stronę schodów.
Dziewczyny miały mieć pomieszczenie nr14 a, chłopcy obok nich. Na
początku wszyscy weszli do pokoju dziewcząt by omówić kilka
spraw.
- Po pierwsze – zaczęła dziewczyna o imieniu Agata –
Draco jesteś z nami? Można powiedzieć, że Laura uratowała ci
życie bo i tak by cię zabili, a teraz masz jakąś szanse na
przeżycie.
- Nie ma za co – dodała Laura.
- Mogła mi to wszystko wcześniej powiedzieć, a nie
próbować mnie zabić po czym porwać, ale...
- Ciesz się, że zmieniłam zdanie bo nie byłoby co po
tobie zbierać – uśmiechnęła się Laura
- Ale – dodał z naciskiem – mogłaby też nauczyć
się nie przerywać. Mimo, że wam nie wierzę jestem z wami. Zresztą
mam wybór? Nie przypominaj, że mogę wybrać śmierć, bo to żaden wybór – powiedział
szybko widząc, że Laura chce odpowiedzieć.
- Chodzi też o to, że powinieneś być mi wdzięczny
za to, że Cię uratowałam. Wiesz jakbyś trafił na kogoś
innego... Zresztą proponujemy ci pomoc bo sam nie wiedząc o nich
zbyt dużo byś sobie nie poradził. Myślisz, że gdybym cię
zostawiła tam żywego długo byś taki pozostał? Myślisz, że nikt
prócz mnie nie pragnie twojej śmierci?
- Myślałem, że tą sprawę już omawialiśmy i to
trochę zabrzmiało jakbyś wciąż pragnęła mnie jednak zabić...
- Kobieta zmienną jest.
- W sumie jestem bardziej jak osoba porwana, a nie jak część zespołu. Jakbyście dali mi
wybór podszedłbym do tego inaczej. Możecie pokazać mi jakieś
dowody na to, że to wszystko prawda?
- Czyli mamy powiedzieć, że masz wybór, ty do nas
dołączysz bo w końcu nam uwierzysz i wyjdzie na to samo, ale dla
ciebie będzie lepiej. Przestań wszystko komplikować – odparła
Laura.
- Mogłaś dać mi chociaż czas żebym się pożegnał.
- Z kim? Nie mów, że coś do kogoś czujesz żeby za
nim tęsknić.
- Po prostu zawsze powinno się żegnać z tymi, których
już nie zobaczysz. Taki mój zwyczaj.
- Przecież zobaczysz ich jeszcze debilu. Może za
kilka lat jak wszystko ucichnie albo sprawy się jakoś pozytywnie
potoczą. Chociaż i tak pewnie wtedy nie będzie ci się chciało z nimi spotkać...
- Przestańcie! - Zawołała Wiktoria – Mieliśmy
omówić plan,a nie słuchać waszych idiotycznych przemyśleń.
- Z początku plan miał być taki by uciec jak najdalej
i porzucić Draco zostawiając za nim kilka wskazówek, a kiedy
pracownicy by go odnaleźli reszta grupy byłaby już na innym
kontynencie. Dałoby to nam czas na ucieczkę - opowiadając to w
Wiktorii głosie nie czuć było ani trochę zmieszania czy skruchy
- Większość osób zdecydowała, że to się nie uda i wymyślili
coś innego. Jest nas ósemka. Podzielimy się tak żeby było jak
najwięcej grup. Każda para uda się w całkiem inne miejsce jak
najdalej od innych i centrum. Będziemy mieć większe szanse bo
nawet jeśli znajdą jedną czy dwie grupy reszta nie zginie.
Uznaliśmy, że lepiej podróżować z kimś niż samemu. Oczywiście
jeśli ktoś się uprze może iść w pojedynkę. Więc czy wszyscy
chcą partnera?
Odpowiedź była jednoznaczna. Nawet jeśli by kogoś
znaleźli mając sojusznika ma jakieś szanse na przeżycie. Zresztą
samemu jest ciężej.
-Więc dobieramy się w pary. Ja chcę mieć Laurę w
zespole – Powiedziała Wiktoria.-W sumie ja też bym ją chciała. Niech sama zdecyduje z kim chce być – Uśmiechnęła się Monika.
-Więc - zaczęła po chwili Laura – losujemy.
To nie był do końca dobry pomysł, ale ponieważ nikt
nie pałał do nikogo z grupy nienawiścią nie było sprzeciwów. W
sumie nie chodziło o sympatie do kogoś, a jedynie czyjeś
umiejętności. Grupa nie była na jednym poziomie, ale każdy umiał
wystarczająco dużo by sobie poradzić.
W końcu okazało się, że Wiktoria jest z Moniką,
Agnieszka z Kubą, a Damian z Olą. Nikt nie musiał zgadywać czyja
karteczka została do wylosowania. Oczywiście Laura mogła
podróżować sama, ale wolała mieć kogoś przy sobie. Tylko czy
zaprzyjaźni się z Draco na tyle by ten nie chciał jej zabić?
-Nie
boisz się, że ucieknę? Lub któregoś dnia kiedy będziesz słodko
spała zakradnę się do ciebie po cichu z niewielkim nożem
kuchennym... - zwrócił się do Laury, kiedy ta wyciągnęła
karteczkę z jego imieniem. -Nawet śpiąc bez trudu bym cię pokonała.
-Możemy się przekonać - odparł Draco odchodząc w stronę pokoju.
jestem nowa w Twoich progach :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się wystrój bloga i kolorystyka. Fioletowy - mój ulubiony :3
Co do rozdziałów : jednym słowem ? BOMBA ! kocham to z już czekam na NN . Dodawaj szybko !
Możemy się przekonać... - mmmmm ! Hahs :3 uwielbiam to , no !
Proszę dodawaj szybko :3
+ Zapraszam na nowy blog : http://please-be-with-me-forever.blogspot.com/
Yey! Doczekałam się nowego rozdziału :P Nie oczekuj ode mnie długich komentarzy, bo ich nie umiem pisać :c Podoba mi się dogryzanie pomiędzy Draco i Laurą. Czekam na dalsze losy bohaterów xD Życzę weny i czasu.
OdpowiedzUsuńFajny rozdział, po przeczytaniu stwierdziłam, że w ogóle cały blog ma w sobie coś osobliwego :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się (może coś przeoczyłam, bo nie dość że mam do tego tendencje to jeszcze czytam dużo opowiadań i mi się myli ) co się stało z Nikolą? Teraz akcja obraca się już raczej pośród tych morderczych osób, ale zakolegowała się z Laurą i tak jakoś z ciekawości : czy ona się jeszcze pojawi? ;D
_________________________________________
u mnie nowy rozdział, serdecznie zapraszam :)
believeitonot.blogspot.com
Nikolą? Nie chodzi ci przypadkiem o Amelie? xD
UsuńHmm raczej już się nie pojawi, Laura potrzebowała ją tylko do pewnej rzeczy, teraz kiedy nie jest już jej przydatna niezbyt ją obchodzi xD
Pozdrawiam :*
Kurczę ale się dzieje no! W końcu jacyś nowi bohaterowie. Wciąż mnie gubi twój styl pisania ale powiem szczerze, że to całkiem pasuje do tej historii. Tylko mogłabyś zmienić nazwę centrum na coś ym... co mniej śmiesznie trochę brzmi (kojarzy mi się z Martinem Tajemniczym xd)
OdpowiedzUsuńHm wiedziałam od początku, że Laura będzie w parze z Draco. Chociaż jak na nią to powinna raczej sama ruszyć, ale wtedy nie byłoby zabawy xd. Poza tym polubiłaaam go ♥.
Aha, i straaasznie mi się podoba, że Kuba jednak żyje. Serio, powinnaś dać ich razem :c.
Anyway czekam na cdn, fajnie się zaczyna, hehhe
Kłaniam siem, i czekam na dalejjj ^^
To w ogóle miało się jakoś inaczej nazywać, ale nie wiedziałam jak i dałam tak zastępczo żeby kiedyś zmienić i tak zostało :c
UsuńJak masz jakiś pomysł na nazwę to napisz c:
rodział
Usuńnowy
teraz
wstawiaj
-,-
Wiktoria... moja imienniczka! *w*
OdpowiedzUsuń