Kiedy
Laura wróciła do domu słońce już dawno znikło za horyzontem.
Wyjrzała przez okno na oświetlone budynki. Nie było tu tak źle
jak sobie wyobrażała.
Na stole
leżała stylizacja jaką miała jutro założyć. Różowe krótkie
spodenki i dopasowana do tego bluzka. Po co te całe starania z ich
strony? Czyżby chcieli dodać jej otuchy? - zastanawiała się.
Ledwo co
zamknęła oczy, a już zasnęła. Kiedy znów je otworzyła słońce
świeciło na niebie. Zegarek wskazywał na za dziesięć siódmą.
Brunetka wyszykowała się i ruszyła w stronę szkoły. Miała sporo
czasu, więc postanowiła iść okrężną drogą. Przechodziła obok
domków, przy jednym z nich się zatrzymała.
-Tak to
zapewne jego dom – pomyślała patrząc na jasnopomarańczowy
budynek z numerem czterdzieści. Szła powoli, rozglądając się po
niezbyt dobrze znanej okolicy.
-
Zaczekaj! – Krzyknął ktoś za nią. Idealnie – pomyślała.
- Ty
jesteś tą nową? Natalia, tak? – zapytał blady chłopiec z
prawie białymi włosami.
-
Nikola – uśmiechnęła się – A ty masz na imię?
-Draco – odpowiedział.
Szli
rozmawiając i śmiejąc się. Może zrobię to szybciej niż mógłby
się ktokolwiek spodziewać – pomyślała. Jednak poznając go
coraz bardziej nie chciała tego robić, chociaż wiedziała, że
musi. Da mu 2 tygodnie, w końcu może się nim zabawić zanim wróci
do „domu”. Do swoich „przyjaciół”, z którymi nie potrafiła
znaleźć wspólnego języka.
Pierwsza
lekcja była dość nuda. Ponieważ nie było Amelii musiała
siedzieć sama. Na następnej lekcji pani oznajmiła, że każdy musi
dobrać się w pary i zrobić projekt, od którego będzie bardzo
zależeć ocena z WOS. Laura szybko podeszła do Draco prosząc go by
był z nią w grupie. Chwilę potem podeszła do niego inna
dziewczyna robiąc mu wyrzuty i przesyłają Nikoli nienawistne
spojrzenie.
-Och,
przepraszam. To twój chłopka? – Spytała Laura, a w jej głosie
nie brzmiało, ani trochę sarkazmu. –Tylko go dość trochę znam.
Jak chcesz z nim być to okej...
-Nie,
nie ma sprawy. Nie jestem wcale zła, więc nie masz za co
przepraszać – Uśmiechnęła się.
- Och,
czyżby? - pomyślała. O ile łatwiej żyłoby się gdyby ludzie
byli szczerzy.
Kolejne
lekcje były jeszcze nudniejsze niż poprzednie i cały zapał
robienie jak najdłużej owego zadania minął tak szybko jak się
pojawił. Szczególnie, że Draco wydawał się tylko być tak miły
i świetny. Wcale nie miała już zamiaru poznawać go bliżej, bo
przecież takich jak on mogła mieć tysiące. Potrafiła zmienić
najważniejsze zdanie w kilka sekund nie zastanawiając się nad
konsekwencjami. Zrobi to jutro. Wróci do swojego normalnego życia,
które jednak wolała dużo bardziej od tego i udowodni, że jest
jeszcze lepsza niż sądzili.
Tak
jutro się wszystko uda, wszystko będzie wyglądać na wypadek, a
najlepsze w tym wszystkim będzie, że nikt tutaj nie poznał ją na
tyle by mógł ją na długo zapamiętać. Zniknie tak jak zawsze.
Pozostawiając za sobą tylko cień nienawiści. Krew i kilka łez...
ale co mogło ją to obchodzić? Przecież była prawie idealna, nie
potrzebowała nikogo.
Szybkim
krokiem poszła w stronę wysokich budynków. Za nimi znajdowały się
domy, w jednym z nich siedziała teraz pewnie Amelia. Tylko gdzie
dokładnie. Podeszła do pierwszego, wydawał się dość zadbany. Na
podwórku w rzędach rosły różne odmiany kolorowych roślin,
których nazw nie potrafiła wymienić. Zadzwoniła dzwonkiem.
-Dzień
Dobry, jest Amelia? – Spytała pana wychodzącego z domu.
-Nie,
tutaj nikt nie mieszka o takim imieniu... – Odparł niskim głosem.
-Przepraszam,
najwidoczniej pomyliłam domy.
-Ale dwa
domy dalej mieszka taka dziewczyna, jeśli o nią ci chodzi...
-Dziękuję,
to na pewno ona – odparła i ruszyła do wskazanego domu.
Z
początku pomyślała, że to kolejna pomyłka. Dom, jeśli można
tak to nazwać, miał brudne plastikowe okna, jedna z szyb była
wybita. Od ścian odpadał tynk. Przyzwyczajenie do mieszkania w
luksusie spowodowało, że dla Laury było lekkim szokiem mieszkanie
w takich ruinach. Nie zastawiała się jednak długo nad tym.
Zapukała
w drewniane drzwi. Zza nich wyszła blondynka w pogniecionej bluzce i
podartych dżinsach. Na twarzy Amelii pojawił się rumieniec i
szybko zamknęła drzwi jakby chciała za nimi wszystko ukryć.
-Cześć!
– Przywitała się Laura. Możesz teraz wyjść na dwór?
-Hej –
odpowiedziała nieśmiało blondynka.
- chyba
tak. Tylko się przebiorę – odparła po chwili zastanowienia.
-Nie
musisz. Jak chcesz możemy iść do mnie –Nikoli nie chciało się
czekać na koleżankę. Przecież dla niej było to bez różnicy w
czym chodziła. Mimo wszystko lubiła spędzać z nią czas i była
jej przecież potrzebna. Jeszcze będzie miała czas stroić się ze
swoimi bogatymi „przyjaciółkami”, za czym nie przepadała.
Lekko
zmieszana Amelia ruszyła za znajomą. Kiedy doszły była lekko
zdziwiona miejscem zamieszkania Laury.
-Mieszkasz
w pięciu-gwiazdkowym hotelu? – Spytała.
-Tylko
przez kilka dni, zanim rozpakują wszystko w moim nowym domu –
skłamała.
Właściwie
może nawet za jeden dzień wyprowadzi się stąd do swojego
wielkiego „domu”, w którym mieszkała z setką innych
nastolatków. Śmiało można byłoby nazwać to sierocińcem gdyby
nie to, że znajdowały się tam tylko niezwykłe osoby i nikogo nie
można było stamtąd adoptować. I właściwie, w którym sierocińcu
znajduje się basen, ogromna siłownia, wielka sala gimnastyczna,
pokój gier i rozrywek oraz mnóstwo innych wspaniałych rzeczy, tak
by żadna osoba nie chciała odchodzić z tej grupy. Nic dziwnego
więc w tym, że Laura już zatęskniła za tym wszystkim. Przecież
tam lekcje wyglądały całkiem inaczej. Prawie wszystko robili
praktycznie, wszystkie doświadczenia, eksperymenty. Nawet kiedy
uczyli się geografii wyjeżdżali zwiedzać teren tak by lepiej
zapamiętali lekcje. Nie było ocen tylko nagrody. Za każdy dobry
wynik dostawało się coś dlatego większość osób była pilna i
systematycznie się uczyła.
Laura
zapomniała, że za tą misję także ma dostać nagrodę. W sumie
nie zależało jej na niej. Nie lubiła niespodzianek bo zawsze się
na nich zawodziła. Słyszała jednak, że prezenty za misje są
niezwykłe.
-Moi
rodzice wracają dopiero jutro. Może chciałabyś u mnie nocować?
Nie chcę zostać sama – Uśmiechnęła się. - Proszę!
-Okej
tylko będę musiała iść do domu po rzeczy. - odparła nieśmiało
Amelia.
-Jak
chcesz, ale mogę pożyczyć ci piżamę.
Plan
szedł idealnie. Jutro z rana miał przyjść do niej Draco robić
projekt. Kiedy zakończy swoją pierwszą misję zniknie daleko stąd
zostawiając Amelie samą.
Kiedy
dochodziła 23 dziewczyny poszły zrobić sobie kolacje. Spaghetti,
dla Laury najlepsze danie na każdą godzinę.
-Będę
gruba, jeśli będziemy jeść to tak późno – skarżyła się
Amelia śmiejąc się. Była stanowczo za chuda i to, że lekko
przytyje powinno ją raczej cieszyć.
-Nie
marudź i zanieś to do pokoju. Ja zrobię nam picie – uśmiechnęła
się Laura.
Nalała
sok do szklanek. Do jednej z nich wsypała biały proszek. Amelia
będzie spała co najmniej jutro do 13. Nic jej nie będzie, ale na
pewno dozna jutro lekkiego szoku. Pogodzi się z tym. Chyba, że
dostanie duży wyrok za zbrodnie, której nie popełni. A może nawet
jej nie oskarżą. Tak czy siak Nikola już tu nie wróci by
dowiedzieć się jak potoczą się losy Amelii. Będzie śmiać się
całymi dniami i kąpać w wielkich basenach, malować i robić to na
co ma tylko ochotę. Powróci do swojej codzienności.
-Proszę
– Laura podała szklankę koleżance uśmiechając się.
-Dziękuje.
To co oglądamy?
-Zaraz
coś włączę. Na pewno ci się spodoba. Każdemu to się podoba...
no przynajmniej mi bardzo, ale ty na pewno też to polubisz –
powiedziała Laura włączając pierwszy film, na liście
„popularne”, którego nigdy nie widziała.
Po ponad
godzinie Amelia zaczęła być coraz bardziej śpiąca i obie
położyły się do łóżek.
Laurę
obudził dzwonek do drzwi. Amelia wciąż spała nie dając oznaki,
że cokolwiek mogłoby przerwać jej sen.
-Hej -
uśmiechnął się do Nikoli blady chłopka, kiedy otwarła drzwi.
-Cześć!
Nie jesteś za wcześnie? – Spytała ziewając.
-Jest
10, miałem przyjść o tej godzinie, co nie ?
-Już
10? Wybacz dopiero co wstałam – Odparła i spojrzała na swoją
piżamę – krótkie spodenki i T-shirt.
Weszli
do środka. Za kilkadziesiąt minut stąd ucieknie. Tylko musi TO
zrobić. Ale czy nie mówili jej, że robienie komuś krzywdy jest
złe? Czy może zabójstwo to co innego?
-Poczekaj
tylko się ubiorę. Zaraz wracam – Powiedziała odchodząc.
Ubrała
bluzę i czarne dżinsy. Zarzuciła torebkę w której miała nóż.
Podeszła do Draco. Przypomniała sobie słowa starszych koleżanek -
„Opiekunowie mawiają, że pierwszy raz jest najtrudniejszy, ale
nikt nie może odkryć czemu miałaby to być prawda. Pierwsza próba
jest zazwyczaj najprostsza. Może chodzi o to, że jest bardzo błahy
powód mordowania, a chcą nas przekonać żebyśmy niczego nie
lekceważyli.” Laurę ciekawiło czemu jej nie powiedzieli żadnego
powodu. Nie było jej praktycznie nic wiadomo na temat chłopaka
stojącego niedaleko jej. Mimo to nie miała zamiaru się wahać.
-Mówiłaś,
że jutro wprowadzasz się do nowego domu. Gdzie to?
-Nie
pamiętam ulicy... – stanęła obok niego, wymacała w rękach nóż
z zamiarem użycia go.
-Pójdę
po coś do picia. – powiedziała i chwilę potem podała brązowy
kubek Draco.
-Zacznijmy
więc robić ten projekt. – powiedział Draco pijąc napój. Laura
podeszła do niego. Wyciągnęła nóż i już miała to zrobić, ale
wpadła na inny pomysł.
Schowała
przedmiot do torebki. Najpierw dowie się czemu ma go zabić. Każdy
z jej rocznika dostawał jakieś zadanie, ale nikt nie znał jego
sensu. Inne roczniki były zasypywane różnymi informacjami na temat
swoich ofiar. Możliwe, że teraz zaczęli stosować inną technikę
i chcą przygotować ich by nie zadawali pytań tylko robili
posłusznie rozkazy. Ale ona nie miała zamiaru ich o cokolwiek
pytać. Sama znajdzie odpowiedź. Zazwyczaj celem był
niedoświadczony morderca, więc Draco także musi mieć coś na
sumieniu. Postanowiła, że jeśli w ciągu 20 minut nie uda jej się
z niego nic wyciągnąć przebije go nożem. Ale zawsze warto
próbować.
-Draco...
Kogo zamordowałeś? – Spytała pewna, że dostanie przeczącą
odpowiedź. Nie wyglądał na kogoś kto mógłby zabijać.
On
jednak otworzył szeroko oczy i spytał – skąd wiesz?
-Nie
wiedziałam. Zgadywałam. Naprawdę kogoś zabiłeś? Po co? – z
jednej strony chciała usłyszeć opowieść, w której wytłumaczy
jej, że była to samoobrona, a z drugiej chciała by było to po
prostu szalone morderstwo. Wtedy miałaby prawdziwy pretekst do
zamordowania go, był przecież okrutny.
-Powiedz
skąd wiesz!
-Powiedziałam.
Teraz ty powiedz dlaczego?
-Jesteś
naprawdę dziwna. Jak mogło ci przyjść to do głowy? Nie mów, że
każdego o to pytasz. I nie będę ci opowiadać czemu. To nie twoja
sprawa.
-Okej,
ja powiem Ci naprawdę czemu o to zapytałam, a ty odpowiesz mi na
moje pytanie.
-Ale
skąd ty się wzięłaś? Czemu pytasz z taką ciekawością, o to co
powinnaś pytać ze strachem?
-Taka
już jestem. Teraz twoja kolej.
-Nie
chciałem tak już wyszło. Po prostu byłem na niego zły i to
zrobiłem. Po prostu wiedziała zbyt dużo i ją zamordowałem.
Chwila złości i po wszystkim. Czy trzeba mieć jakiś konkretny
powód? Na twoim miejscu bałbym się bo jesteś następna.
-Niczego
się nie boję. Szczególnie Ciebie. Miałam zlecenie, więc
zgadywałam co mogłeś złego uczynić. Nie sądziłam, że jesteś
aż tak zły. Jaki piętnastolatek zabija bo jest na kogoś wkurzony
i nie ma wyrzutów sumienia z tego powodu?
-Jaka
piętnastolatka ma takie zlecenia?
-Ja to
ja, ale ty? Nie powinieneś... chyba, że jesteś... Ale to
niemożliwe.
- Kim
jestem? Co jest nie możliwe?
- Teraz
moja kolej z pytaniami. Odpowiadasz najpierw. Czy kiedykolwiek kogoś
kochałeś?
- Chyba
oczywiste, że... Kocham swoich rodziców, dziewczynę. Jesteś
stuknięta.
- Byłbyś
w stanie z nią zerwać? Zranić ją?
- Co to
za pytania? Przecież nie będziemy ze sobą wiecznie.
- Bo
jeśli tak to nie kochasz. To tylko nic nie znaczące, puste słowa.
A rodziców mógłbyś opuścić, kiedy by cię potrzebowali?
- Okey,
przyznaję. Nie mam pojęcia czym jest miłość i w sumie nie chcę
się dowiedzieć. Do czego mi to potrzebne. Zresztą czy to źle?
Przecież każdy jest inny. Niektórzy są kompletnymi debilami,
niektórzy nie potrafią być wierni, więc chyba to normalne, że
niektórzy nie potrafią kochać.
-Nie mam
pojęcia czy to źle, czy dobrze. Skąd mogę niby to wiedzieć skoro
też nie jestem blisko z tym uczuciem. Żeby to ocenić musiałabym
nauczyć się kochać, a to raczej jest niemożliwe. Więc jesteś
jednym z nas. Wszystko na to wskazuje.
"Lubię tę aurę ciemności, która go otacza. Lubię jego twarz, smutne oczy. Jest dziwnie piękny, niczym noc bez gwiazd."
OdpowiedzUsuńMuriel ma siedemnaście lat, lęk przed ludźmi i talent pisarski. Pracuje dorywczo w klinice ojca, nie dlatego, że chce tylko dlatego, że musi. Wszystko wydaje się bez sensu, gdy nie ma przy sobie kartki papieru i dlugopisu. Czuje się dobrze sama, bez niepotrzebnych zmartwień. I wtedy w klinice ojca pojawia się nowy chirurg. Darren ma dwadzieścia sześć lat, niesamowity głos i piękne, smutne oczy. Nagle Murr zaczyna czuć. Ma ochotę poznać chłopaka jak najbliżej. Czy 9 lat różnicy przeszkodzi im w wzajemnym poznaniu się? Czy będzie to miało jakiekolwiek znaczenie?
serdecznie zapraszam na clausis-oculis.blogspot.com
Już się cieszyłam, że ktoś napisał taką długą opinię, a tu tylko taki długi spam :c
OdpowiedzUsuńprzepraszam, nie chcialam cie rozczarować :c
Usuńserio komentarze służą do OPINII, a nie SPAMU.
OdpowiedzUsuńJak już chcesz się zareklamować to napisz co sądzisz o opowiadaniu i zostaw sam link. Wtedy może wejdę.
Ciekawa fabuła. Jeszcze się nie spotkałam z takim pomysłem. Dodaję do obserwowanych.
OdpowiedzUsuńWyłapałam kilka błędów:
(...) sporo czasu więc (...) - brak przecinka
- Zaczekaj!- Krzyknął - Duża litera po myślniku
-(...) tak?- Zapytał -
Duża litera po myślniku
- Draco- Odpowiedział - Duża litera po myślniku
- (...) To twój chłopka?- Spytała - Duża litera po myślniku i powinno być chłopak
-(...) jest Amelia?- Spytała- Duża litera po myślniku
- (...) imieniu...- Odparł- Duża litera po myślniku
- chyba tak. (...) - mała litera na początku zdania
-Mieszkasz w pięciu-gwiazdkowym - powinno być pięcio
(...) niespodzianek bo (...)- brakuje przecinka
Zostawiając Amelie samą- powinno być Amelię
zrobić sobie kolacje - powinno być kolację
Amielia będzie - powinno być Amelia
- Dziękuje. - powinno być dziękuję
- (...) wcześnie?- Spytała - Duża litera po myślniku
- (...) wstałam- Odparła - Duża litera po myślniku
- (...) wracam- Powiedziała - Duża litera po myślniku
- (...) picia- Powiedziała- Duża litera po myślniku
(...) bałabym się bo (...) - brak przecinka
Ze zniecierpliwieniem czekam na nastepną część.
Pozdrawiam,
Paulina A
www.fantasymilosc.blogspot.com
Bardzo dziękuję za opinię :D
UsuńPostaram się nie popełniać więcej tych błędów. Mimo, że zawsze staram się czytać kilka razy i wyłapać literówki często ich nie zauważam, dlatego jestem ci bardzo wdzięczna, że chciało ci się je wypisać c;
Pozdrawiam :*
Nie ma za co. :)
UsuńWow, już w drugim chapie się rozkręca. Hehh choć miała go zabić to po cichu mówiłam, nie tykaj Draco, nie tykaj go! I Tadaaa! :D
OdpowiedzUsuńEhh mimo wszystko ten dialog troszkę pod koniec skręca w dość dziwną i nienaturalną rozmowę pozostawiając moi w bezmyślnym punkcie xd.
Hehh mimo to całkiem niezłe, miała zabić ich oboje czy ją wrobić nie wiem ale już ją lubie♥. A właśnie może per pani raczy wyjaśnić kim ona jest i kim on też o co chodzi i nie mają uczuć yyyyyyy! To chyba nie vampy są ;---;.
Oh god why, błagam nie nie nie tylko nie nieumarli Q__Q
ps. powinia ożywej nawet nie jest powinią tylko wychwyceniem błędów e.e .
ja tylko chciałam napisać, że zamiast chłopak piszesz chłopka, co mi się z chłopami kojarzy♥ :"D.
i, że otworzyła drzwi a nie otwarła<- nie ma takiego słowa(bezokolincznik: otwarnąć??)
pps. wyłącz weryfikację obrazkową---> edycja bloga---> ustawienia---> posty i komentarze (na bloggerze jak coś xd)
ppps. Draco chyba nie z harrego? chyba nie robisz crossovera? .w.
pppps. ciekawi mnie ten ich "sierociniec" i nagrody. mam nadzieję, że rozwiniesz ten wątek.
puzdrawiam i zapraszam do siebie:
Ponieważ ten świat był zły.
pppp(ile tych p???)s. czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy a w międzyczasie mogłabyś dodać podstrony czy coś(np. na spam, żeby pod postem ci nie spamowali reklamacjami '3'). jak nie wiesz jak mogę ci pomóc ogarnąć bloggera, trochu się na tym znam. jeśli chcesz zmienić szablon to wujek google z chęcią pomoże. chociaż po raz pierwszy to fabuła a nie wygląd bloga mnie zaciekawił no duży plus ☻♥♥
Bardzo dziękuję za ten długi komentarz :D Nie będę ci zdradzać kim są główni bohaterowie bo dowiesz się w następnym rozdziale c:
UsuńDo:
ps. Niestety literówki mi się często zdarzają, ale postaram się żeby było ich mniej c:
pps. Dziękuję za poinformowanie bo szczerze nawet nie wiedziałam, że mam to u siebie w komentarzach, a też tego bardzo nie lubię :)
ppps: Draco to całkowicie inna postać, jedyne co go łączy z tym z Harry'ego to imię
pppps. o nagrodach chyba nic więcej nie będzie, mogę Ci zdradzić, że to tylko jakiegoś typu prezent, ale w następnym rozdziale będzie trochę o "sierocińcu".
ppppps. za bardzo nie zależy mi na wyglądzie bo chciałam po prostu żeby ktoś ocenił moje opowiadanie, ale jak będę mieć czas mogę trochę nad nim popracować :')
Dziękuję i pozdrawiam :*
O mój Castiel, ona to chyba chodzi do jakieś szkoły szkolącej płatnych morderców xD błędami jakoś nie zawracałam sobie głowy, ale chyba było kilka powtórzeń ;)
OdpowiedzUsuńNo, no. Dziewczyno, ale intrygujesz, podoba mi się to opowiadanie coraz bardziej :D
OdpowiedzUsuńPrzed "bo" stawiamy przecinek!
" Na twoim miejscu bałbym się bo jesteś następna."
:)