czwartek, 24 kwietnia 2014

Rozdział II

Kiedy Laura wróciła do domu słońce już dawno znikło za horyzontem. Wyjrzała przez okno na oświetlone budynki. Nie było tu tak źle jak sobie wyobrażała.
Na stole leżała stylizacja jaką miała jutro założyć. Różowe krótkie spodenki i dopasowana do tego bluzka. Po co te całe starania z ich strony? Czyżby chcieli dodać jej otuchy? - zastanawiała się.
Ledwo co zamknęła oczy, a już zasnęła. Kiedy znów je otworzyła słońce świeciło na niebie. Zegarek wskazywał na za dziesięć siódmą. Brunetka wyszykowała się i ruszyła w stronę szkoły. Miała sporo czasu, więc postanowiła iść okrężną drogą. Przechodziła obok domków, przy jednym z nich się zatrzymała.
-Tak to zapewne jego dom – pomyślała patrząc na jasnopomarańczowy budynek z numerem czterdzieści. Szła powoli, rozglądając się po niezbyt dobrze znanej okolicy.
- Zaczekaj! – Krzyknął ktoś za nią. Idealnie – pomyślała.
- Ty jesteś tą nową? Natalia, tak? – zapytał blady chłopiec z prawie białymi włosami.
- Nikola – uśmiechnęła się – A ty masz na imię?
-Draco – odpowiedział.
Szli rozmawiając i śmiejąc się. Może zrobię to szybciej niż mógłby się ktokolwiek spodziewać – pomyślała. Jednak poznając go coraz bardziej nie chciała tego robić, chociaż wiedziała, że musi. Da mu 2 tygodnie, w końcu może się nim zabawić zanim wróci do „domu”. Do swoich „przyjaciół”, z którymi nie potrafiła znaleźć wspólnego języka.
Pierwsza lekcja była dość nuda. Ponieważ nie było Amelii musiała siedzieć sama. Na następnej lekcji pani oznajmiła, że każdy musi dobrać się w pary i zrobić projekt, od którego będzie bardzo zależeć ocena z WOS. Laura szybko podeszła do Draco prosząc go by był z nią w grupie. Chwilę potem podeszła do niego inna dziewczyna robiąc mu wyrzuty i przesyłają Nikoli nienawistne spojrzenie.
-Och, przepraszam. To twój chłopka? – Spytała Laura, a w jej głosie nie brzmiało, ani trochę sarkazmu. –Tylko go dość trochę znam. Jak chcesz z nim być to okej...
-Nie, nie ma sprawy. Nie jestem wcale zła, więc nie masz za co przepraszać – Uśmiechnęła się.
- Och, czyżby? - pomyślała. O ile łatwiej żyłoby się gdyby ludzie byli szczerzy.
Kolejne lekcje były jeszcze nudniejsze niż poprzednie i cały zapał robienie jak najdłużej owego zadania minął tak szybko jak się pojawił. Szczególnie, że Draco wydawał się tylko być tak miły i świetny. Wcale nie miała już zamiaru poznawać go bliżej, bo przecież takich jak on mogła mieć tysiące. Potrafiła zmienić najważniejsze zdanie w kilka sekund nie zastanawiając się nad konsekwencjami. Zrobi to jutro. Wróci do swojego normalnego życia, które jednak wolała dużo bardziej od tego i udowodni, że jest jeszcze lepsza niż sądzili.
Tak jutro się wszystko uda, wszystko będzie wyglądać na wypadek, a najlepsze w tym wszystkim będzie, że nikt tutaj nie poznał ją na tyle by mógł ją na długo zapamiętać. Zniknie tak jak zawsze. Pozostawiając za sobą tylko cień nienawiści. Krew i kilka łez... ale co mogło ją to obchodzić? Przecież była prawie idealna, nie potrzebowała nikogo.
Szybkim krokiem poszła w stronę wysokich budynków. Za nimi znajdowały się domy, w jednym z nich siedziała teraz pewnie Amelia. Tylko gdzie dokładnie. Podeszła do pierwszego, wydawał się dość zadbany. Na podwórku w rzędach rosły różne odmiany kolorowych roślin, których nazw nie potrafiła wymienić. Zadzwoniła dzwonkiem.
-Dzień Dobry, jest Amelia? – Spytała pana wychodzącego z domu.
-Nie, tutaj nikt nie mieszka o takim imieniu... – Odparł niskim głosem.
-Przepraszam, najwidoczniej pomyliłam domy.
-Ale dwa domy dalej mieszka taka dziewczyna, jeśli o nią ci chodzi...
-Dziękuję, to na pewno ona – odparła i ruszyła do wskazanego domu.
Z początku pomyślała, że to kolejna pomyłka. Dom, jeśli można tak to nazwać, miał brudne plastikowe okna, jedna z szyb była wybita. Od ścian odpadał tynk. Przyzwyczajenie do mieszkania w luksusie spowodowało, że dla Laury było lekkim szokiem mieszkanie w takich ruinach. Nie zastawiała się jednak długo nad tym. 
  Zapukała w drewniane drzwi. Zza nich wyszła blondynka w pogniecionej bluzce i podartych dżinsach. Na twarzy Amelii pojawił się rumieniec i szybko zamknęła drzwi jakby chciała za nimi wszystko ukryć.
-Cześć! – Przywitała się Laura. Możesz teraz wyjść na dwór?
-Hej – odpowiedziała nieśmiało blondynka.
- chyba tak. Tylko się przebiorę – odparła po chwili zastanowienia.
-Nie musisz. Jak chcesz możemy iść do mnie –Nikoli nie chciało się czekać na koleżankę. Przecież dla niej było to bez różnicy w czym chodziła. Mimo wszystko lubiła spędzać z nią czas i była jej przecież potrzebna. Jeszcze będzie miała czas stroić się ze swoimi bogatymi „przyjaciółkami”, za czym nie przepadała.
Lekko zmieszana Amelia ruszyła za znajomą. Kiedy doszły była lekko zdziwiona miejscem zamieszkania Laury.
-Mieszkasz w pięciu-gwiazdkowym hotelu? – Spytała.
-Tylko przez kilka dni, zanim rozpakują wszystko w moim nowym domu – skłamała.
Właściwie może nawet za jeden dzień wyprowadzi się stąd do swojego wielkiego „domu”, w którym mieszkała z setką innych nastolatków. Śmiało można byłoby nazwać to sierocińcem gdyby nie to, że znajdowały się tam tylko niezwykłe osoby i nikogo nie można było stamtąd adoptować. I właściwie, w którym sierocińcu znajduje się basen, ogromna siłownia, wielka sala gimnastyczna, pokój gier i rozrywek oraz mnóstwo innych wspaniałych rzeczy, tak by żadna osoba nie chciała odchodzić z tej grupy. Nic dziwnego więc w tym, że Laura już zatęskniła za tym wszystkim. Przecież tam lekcje wyglądały całkiem inaczej. Prawie wszystko robili praktycznie, wszystkie doświadczenia, eksperymenty. Nawet kiedy uczyli się geografii wyjeżdżali zwiedzać teren tak by lepiej zapamiętali lekcje. Nie było ocen tylko nagrody. Za każdy dobry wynik dostawało się coś dlatego większość osób była pilna i systematycznie się uczyła.
Laura zapomniała, że za tą misję także ma dostać nagrodę. W sumie nie zależało jej na niej. Nie lubiła niespodzianek bo zawsze się na nich zawodziła. Słyszała jednak, że prezenty za misje są niezwykłe.
-Moi rodzice wracają dopiero jutro. Może chciałabyś u mnie nocować? Nie chcę zostać sama – Uśmiechnęła się. - Proszę!
-Okej tylko będę musiała iść do domu po rzeczy. - odparła nieśmiało Amelia.
-Jak chcesz, ale mogę pożyczyć ci piżamę.
Plan szedł idealnie. Jutro z rana miał przyjść do niej Draco robić projekt. Kiedy zakończy swoją pierwszą misję zniknie daleko stąd zostawiając Amelie samą.
Kiedy dochodziła 23 dziewczyny poszły zrobić sobie kolacje. Spaghetti, dla Laury najlepsze danie na każdą godzinę.
-Będę gruba, jeśli będziemy jeść to tak późno – skarżyła się Amelia śmiejąc się. Była stanowczo za chuda i to, że lekko przytyje powinno ją raczej cieszyć.
-Nie marudź i zanieś to do pokoju. Ja zrobię nam picie – uśmiechnęła się Laura.
Nalała sok do szklanek. Do jednej z nich wsypała biały proszek. Amelia będzie spała co najmniej jutro do 13. Nic jej nie będzie, ale na pewno dozna jutro lekkiego szoku. Pogodzi się z tym. Chyba, że dostanie duży wyrok za zbrodnie, której nie popełni. A może nawet jej nie oskarżą. Tak czy siak Nikola już tu nie wróci by dowiedzieć się jak potoczą się losy Amelii. Będzie śmiać się całymi dniami i kąpać w wielkich basenach, malować i robić to na co ma tylko ochotę. Powróci do swojej codzienności.
-Proszę – Laura podała szklankę koleżance uśmiechając się.
-Dziękuje. To co oglądamy?
-Zaraz coś włączę. Na pewno ci się spodoba. Każdemu to się podoba... no przynajmniej mi bardzo, ale ty na pewno też to polubisz – powiedziała Laura włączając pierwszy film, na liście „popularne”, którego nigdy nie widziała.
Po ponad godzinie Amelia zaczęła być coraz bardziej śpiąca i obie położyły się do łóżek.
Laurę obudził dzwonek do drzwi. Amelia wciąż spała nie dając oznaki, że cokolwiek mogłoby przerwać jej sen.
 -Hej - uśmiechnął się do Nikoli blady chłopka, kiedy otwarła drzwi.
-Cześć! Nie jesteś za wcześnie? – Spytała ziewając.
-Jest 10, miałem przyjść o tej godzinie, co nie ?
-Już 10? Wybacz dopiero co wstałam – Odparła i spojrzała na swoją piżamę – krótkie spodenki i T-shirt.
Weszli do środka. Za kilkadziesiąt minut stąd ucieknie. Tylko musi TO zrobić. Ale czy nie mówili jej, że robienie komuś krzywdy jest złe? Czy może zabójstwo to co innego?
-Poczekaj tylko się ubiorę. Zaraz wracam – Powiedziała odchodząc.
Ubrała bluzę i czarne dżinsy. Zarzuciła torebkę w której miała nóż. Podeszła do Draco. Przypomniała sobie słowa starszych koleżanek - „Opiekunowie mawiają, że pierwszy raz jest najtrudniejszy, ale nikt nie może odkryć czemu miałaby to być prawda. Pierwsza próba jest zazwyczaj najprostsza. Może chodzi o to, że jest bardzo błahy powód mordowania, a chcą nas przekonać żebyśmy niczego nie lekceważyli.” Laurę ciekawiło czemu jej nie powiedzieli żadnego powodu. Nie było jej praktycznie nic wiadomo na temat chłopaka stojącego niedaleko jej. Mimo to nie miała zamiaru się wahać.
-Mówiłaś, że jutro wprowadzasz się do nowego domu. Gdzie to?
-Nie pamiętam ulicy... – stanęła obok niego, wymacała w rękach nóż z zamiarem użycia go.
-Pójdę po coś do picia. – powiedziała i chwilę potem podała brązowy kubek Draco.
-Zacznijmy więc robić ten projekt. – powiedział Draco pijąc napój. Laura podeszła do niego. Wyciągnęła nóż i już miała to zrobić, ale wpadła na inny pomysł.
Schowała przedmiot do torebki. Najpierw dowie się czemu ma go zabić. Każdy z jej rocznika dostawał jakieś zadanie, ale nikt nie znał jego sensu. Inne roczniki były zasypywane różnymi informacjami na temat swoich ofiar. Możliwe, że teraz zaczęli stosować inną technikę i chcą przygotować ich by nie zadawali pytań tylko robili posłusznie rozkazy. Ale ona nie miała zamiaru ich o cokolwiek pytać. Sama znajdzie odpowiedź. Zazwyczaj celem był niedoświadczony morderca, więc Draco także musi mieć coś na sumieniu. Postanowiła, że jeśli w ciągu 20 minut nie uda jej się z niego nic wyciągnąć przebije go nożem. Ale zawsze warto próbować.
-Draco... Kogo zamordowałeś? – Spytała pewna, że dostanie przeczącą odpowiedź. Nie wyglądał na kogoś kto mógłby zabijać.
On jednak otworzył szeroko oczy i spytał – skąd wiesz?
-Nie wiedziałam. Zgadywałam. Naprawdę kogoś zabiłeś? Po co? – z jednej strony chciała usłyszeć opowieść, w której wytłumaczy jej, że była to samoobrona, a z drugiej chciała by było to po prostu szalone morderstwo. Wtedy miałaby prawdziwy pretekst do zamordowania go, był przecież okrutny.
-Powiedz skąd wiesz!
-Powiedziałam. Teraz ty powiedz dlaczego?
-Jesteś naprawdę dziwna. Jak mogło ci przyjść to do głowy? Nie mów, że każdego o to pytasz. I nie będę ci opowiadać czemu. To nie twoja sprawa.
-Okej, ja powiem Ci naprawdę czemu o to zapytałam, a ty odpowiesz mi na moje pytanie.
-Ale skąd ty się wzięłaś? Czemu pytasz z taką ciekawością, o to co powinnaś pytać ze strachem?
-Taka już jestem. Teraz twoja kolej.
-Nie chciałem tak już wyszło. Po prostu byłem na niego zły i to zrobiłem. Po prostu wiedziała zbyt dużo i ją zamordowałem. Chwila złości i po wszystkim. Czy trzeba mieć jakiś konkretny powód? Na twoim miejscu bałbym się bo jesteś następna.
-Niczego się nie boję. Szczególnie Ciebie. Miałam zlecenie, więc zgadywałam co mogłeś złego uczynić. Nie sądziłam, że jesteś aż tak zły. Jaki piętnastolatek zabija bo jest na kogoś wkurzony i nie ma wyrzutów sumienia z tego powodu?
-Jaka piętnastolatka ma takie zlecenia?
-Ja to ja, ale ty? Nie powinieneś... chyba, że jesteś... Ale to niemożliwe.
- Kim jestem? Co jest nie możliwe?
- Teraz moja kolej z pytaniami. Odpowiadasz najpierw. Czy kiedykolwiek kogoś kochałeś?
- Chyba oczywiste, że... Kocham swoich rodziców, dziewczynę. Jesteś stuknięta.
- Byłbyś w stanie z nią zerwać? Zranić ją?
- Co to za pytania? Przecież nie będziemy ze sobą wiecznie.
- Bo jeśli tak to nie kochasz. To tylko nic nie znaczące, puste słowa. A rodziców mógłbyś opuścić, kiedy by cię potrzebowali?
- Okey, przyznaję. Nie mam pojęcia czym jest miłość i w sumie nie chcę się dowiedzieć. Do czego mi to potrzebne. Zresztą czy to źle? Przecież każdy jest inny. Niektórzy są kompletnymi debilami, niektórzy nie potrafią być wierni, więc chyba to normalne, że niektórzy nie potrafią kochać.
-Nie mam pojęcia czy to źle, czy dobrze. Skąd mogę niby to wiedzieć skoro też nie jestem blisko z tym uczuciem. Żeby to ocenić musiałabym nauczyć się kochać, a to raczej jest niemożliwe. Więc jesteś jednym z nas. Wszystko na to wskazuje.

11 komentarzy:

  1. "Lu­bię tę aurę ciem­ności, która go otacza. Lu­bię je­go twarz, smut­ne oczy. Jest dziw­nie piękny, niczym noc bez gwiazd."

    Muriel ma siedemnaście lat, lęk przed ludźmi i talent pisarski. Pracuje dorywczo w klinice ojca, nie dlatego, że chce tylko dlatego, że musi. Wszystko wydaje się bez sensu, gdy nie ma przy sobie kartki papieru i dlugopisu. Czuje się dobrze sama, bez niepotrzebnych zmartwień. I wtedy w klinice ojca pojawia się nowy chirurg. Darren ma dwadzieścia sześć lat, niesamowity głos i piękne, smutne oczy. Nagle Murr zaczyna czuć. Ma ochotę poznać chłopaka jak najbliżej. Czy 9 lat różnicy przeszkodzi im w wzajemnym poznaniu się? Czy będzie to miało jakiekolwiek znaczenie?

    serdecznie zapraszam na clausis-oculis.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Już się cieszyłam, że ktoś napisał taką długą opinię, a tu tylko taki długi spam :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przepraszam, nie chcialam cie rozczarować :c

      Usuń
  3. serio komentarze służą do OPINII, a nie SPAMU.
    Jak już chcesz się zareklamować to napisz co sądzisz o opowiadaniu i zostaw sam link. Wtedy może wejdę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa fabuła. Jeszcze się nie spotkałam z takim pomysłem. Dodaję do obserwowanych.
    Wyłapałam kilka błędów:
    (...) sporo czasu więc (...) - brak przecinka
    - Zaczekaj!- Krzyknął - Duża litera po myślniku
    -(...) tak?- Zapytał -
    Duża litera po myślniku
    - Draco- Odpowiedział - Duża litera po myślniku
    - (...) To twój chłopka?- Spytała - Duża litera po myślniku i powinno być chłopak
    -(...) jest Amelia?- Spytała- Duża litera po myślniku
    - (...) imieniu...- Odparł- Duża litera po myślniku
    - chyba tak. (...) - mała litera na początku zdania
    -Mieszkasz w pięciu-gwiazdkowym - powinno być pięcio
    (...) niespodzianek bo (...)- brakuje przecinka
    Zostawiając Amelie samą- powinno być Amelię
    zrobić sobie kolacje - powinno być kolację
    Amielia będzie - powinno być Amelia
    - Dziękuje. - powinno być dziękuję
    - (...) wcześnie?- Spytała - Duża litera po myślniku
    - (...) wstałam- Odparła - Duża litera po myślniku
    - (...) wracam- Powiedziała - Duża litera po myślniku
    - (...) picia- Powiedziała- Duża litera po myślniku
    (...) bałabym się bo (...) - brak przecinka
    Ze zniecierpliwieniem czekam na nastepną część.
    Pozdrawiam,
    Paulina A
    www.fantasymilosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za opinię :D
      Postaram się nie popełniać więcej tych błędów. Mimo, że zawsze staram się czytać kilka razy i wyłapać literówki często ich nie zauważam, dlatego jestem ci bardzo wdzięczna, że chciało ci się je wypisać c;
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  5. Wow, już w drugim chapie się rozkręca. Hehh choć miała go zabić to po cichu mówiłam, nie tykaj Draco, nie tykaj go! I Tadaaa! :D
    Ehh mimo wszystko ten dialog troszkę pod koniec skręca w dość dziwną i nienaturalną rozmowę pozostawiając moi w bezmyślnym punkcie xd.
    Hehh mimo to całkiem niezłe, miała zabić ich oboje czy ją wrobić nie wiem ale już ją lubie♥. A właśnie może per pani raczy wyjaśnić kim ona jest i kim on też o co chodzi i nie mają uczuć yyyyyyy! To chyba nie vampy są ;---;.
    Oh god why, błagam nie nie nie tylko nie nieumarli Q__Q
    ps. powinia ożywej nawet nie jest powinią tylko wychwyceniem błędów e.e .
    ja tylko chciałam napisać, że zamiast chłopak piszesz chłopka, co mi się z chłopami kojarzy♥ :"D.
    i, że otworzyła drzwi a nie otwarła<- nie ma takiego słowa(bezokolincznik: otwarnąć??)
    pps. wyłącz weryfikację obrazkową---> edycja bloga---> ustawienia---> posty i komentarze (na bloggerze jak coś xd)
    ppps. Draco chyba nie z harrego? chyba nie robisz crossovera? .w.
    pppps. ciekawi mnie ten ich "sierociniec" i nagrody. mam nadzieję, że rozwiniesz ten wątek.
    puzdrawiam i zapraszam do siebie:
    Ponieważ ten świat był zły.

    pppp(ile tych p???)s. czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy a w międzyczasie mogłabyś dodać podstrony czy coś(np. na spam, żeby pod postem ci nie spamowali reklamacjami '3'). jak nie wiesz jak mogę ci pomóc ogarnąć bloggera, trochu się na tym znam. jeśli chcesz zmienić szablon to wujek google z chęcią pomoże. chociaż po raz pierwszy to fabuła a nie wygląd bloga mnie zaciekawił no duży plus ☻♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za ten długi komentarz :D Nie będę ci zdradzać kim są główni bohaterowie bo dowiesz się w następnym rozdziale c:
      Do:
      ps. Niestety literówki mi się często zdarzają, ale postaram się żeby było ich mniej c:
      pps. Dziękuję za poinformowanie bo szczerze nawet nie wiedziałam, że mam to u siebie w komentarzach, a też tego bardzo nie lubię :)
      ppps: Draco to całkowicie inna postać, jedyne co go łączy z tym z Harry'ego to imię
      pppps. o nagrodach chyba nic więcej nie będzie, mogę Ci zdradzić, że to tylko jakiegoś typu prezent, ale w następnym rozdziale będzie trochę o "sierocińcu".
      ppppps. za bardzo nie zależy mi na wyglądzie bo chciałam po prostu żeby ktoś ocenił moje opowiadanie, ale jak będę mieć czas mogę trochę nad nim popracować :')
      Dziękuję i pozdrawiam :*

      Usuń
  6. O mój Castiel, ona to chyba chodzi do jakieś szkoły szkolącej płatnych morderców xD błędami jakoś nie zawracałam sobie głowy, ale chyba było kilka powtórzeń ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. No, no. Dziewczyno, ale intrygujesz, podoba mi się to opowiadanie coraz bardziej :D
    Przed "bo" stawiamy przecinek!
    " Na twoim miejscu bałbym się bo jesteś następna."
    :)

    OdpowiedzUsuń