poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Rozdział I

Dochodziła 7. Chociaż spała zaledwie kilka godzin czuła się wyspa i wypoczęta. Umyła się, uczesała swoje brązowe, długie włosy i ubrała czarną sukienkę bez ramiączek. Osobiście jej nie lubiła, dużo bardziej wolałaby założyć zwykłe czarne spodnie i koszule, ale przecież w tym wyglądała „tak cudownie” – jak to stwierdziła jej starsza koleżanka i była zmuszona ją założyć. W końcu musiała ładnie wyglądać na pierwszy dzień nowej szkoły. Nie chciała się malować – jej idealnie gładka, blada cera,mocno czerwone usta i długie czarne rzęsy wokół jej dużych jasnobrązowych oczu zdecydowanie nie potrzebowały żadnego makijażu. Chociaż była dość wysoka założyła czarne lity, które jeszcze bardziej podkreśliły jej chude i długie nogi.
Przejrzała się w lustrze i zarzuciła na ramię modną torebkę. Nie interesowała się kto ją zaprojektował, choć ponoć była to sławna osoba. W ogóle nie obchodziła ją moda. Nie zwracała uwagi na firmowy znaczek, równie dobrze mogłaby wyjść w podartej, starej koszuli, byleby było wygodnie. Nie rozumiała tego „wyznacznika” popularności, którym był wygląd, bogactwo. Choć miała przed sobą całe życie na zrozumienie tego świata to wiedziała, że nigdy jej się to nie uda.
Wyszła z pomieszczenia i ruszyła w kierunku szkoły. Miał to być jej pierwszy dzień w nowej szkole, ale nie czuła ani trochę strachu. Nie przeszkadzało jej, że nikogo w tym mieście nie znała. Przeciwnie - pasowało jej to. Ludzie nudzili jej się szybciej niż stare zabawki. Bo ile można narzekać, ile można mówić o tych samych bezsensownych rzeczach. Niektórzy przynajmniej z początku wydawali się być w porządku, a potem zmieniali się albo odchodzili. Dlatego też za jeden z (naprawdę wielu) życiowych celów postawiła sobie, że będzie opuszczać innych za nim oni to zrobią. Ten wyścig wychodził jej doprawdy znakomicie.
Weszła do szkoły na sale i ustawiła się w rzędzie ze swoją nową klasą. Rozejrzała się szukając wzrokiem pewnej osoby. Przez drzwi weszły dwie rozchichotane przyjaciółki, a za nimi jasnowłosy, wysoki chłopak. Był prawie tak samo blady jak ona. Miał piękne niebieskie oczy, mały nos i jasnoczerwone usta. Tak to musi być on – pomyślała . Stanął obok niej. Mimo, że była w butach na koturnach był od niej o kilka centymetrów wyższy.
Po nudnym apelu uczniowie wraz z nauczycielami udali się do klas. Ponure pomieszczenie, w którym stało kilkanaście ławek wydało jej się okropnym miejscem. Nie wiedziała jak będzie wytrzymywać tu 7 godzin dziennie. Nigdy nie chodziła do normalnej szkoły, zawsze była uczona w „domu”. Muszę jak najszybciej zrobić to zadanie i się stąd wydostać – pomyślała i usiadła w ławce. Owe zadanie miało ostatecznie przygotować ją do większych rzeczy. Przynajmniej tak sądzili jej opiekunowie. Nie chciała tego robić. Nie rozumiała nawet po co ma to zrobić, ale nie obchodziło ją to za bardzo. Czemu miałaby się sprzeciwiać skoro dawali jej wszystko czego potrzebowała? Po co miałaby chcieć to stracić? Ostatnio jednak zastanawiała się czy nie jest w pewnym sensie „uzależniona” od nich, a przecież jednym z wielu jej życiowych celów było także „nieuzależnianie” się od nikogo. Musiała słuchać się ich jedynie od czasu do czasu. Jak na nastolatkę miała ogromną swobodę. Przeszkadzała jej tylko jedna rzecz, której nie była pewna. Czy gdyby się sprzeciwiła zabiliby ją? Była tego ciekawa, bo ciągle powtarzali jej jak bardzo wyjątkowa jest. Jednak czasami widząc do czego są zdolni była pewna, że zabicie jeszcze jednej niesamowitej osóbki nie byłoby problemem.
-To moje miejsce – Odezwała się do niej pulchna dziewczyna.
-Nie wiedziałam –Odparła brunetka i nawet nie ruszyła się z miejsca.
-Ale teraz wiesz, więc możesz zejść.
-Jak chcesz możesz usiąść ze mną – Nie miała pojęcia o co ta dziewczyna robiła tyle zamieszania. Przecież wokół było tyle wolnych ławek.
-Przykro mi, ale tutaj ze mną siedzi już ktoś inny. Przesiądziesz się? – Spytała.
-Jasne – Odparła najłagodniej jak potrafiła. Nie rób zamieszania, bądź miła i uprzejma – pomyślała w duchu i ruszyła w kierunku innej ławki. Niestety ta okazała się również zajęta, ale kiedy miała wstać dziewczyna odparła – ale jeśli chcesz możesz ze mną usiąść.
-Jestem Amelia – Przedstawiła się. Miała jasnobłękitne oczy i blond włosy. Ubrana była w wyblakłą czarną spódnice i niemodną już koszule.
-A ja Laura – Powiedziała zanim zdążyła ugryźć się w język. – Znaczy Nikola... Na drugie mam Laura...
-Jak wolisz mogę mówić na ciebie Laura – Odparła dziewczyna z uśmiechem.
-Nie, lepiej żebyś mówiła Nikola – Powiedziała lekko zmieszana. Zapomniała całkowicie, że miała się inaczej przedstawiać. Zbytniej ostrożności nigdy nie za wiele.
- Dzież dobry. Zanim przejdziemy do omówienia kilku spraw chciałabym przedstawić wam nową uczennicę. – Powiedziała pani kiedy wszyscy zajęli swoje miejsca. Mogłabyś wstać i się przedstawić ? jeśli chcesz możesz opowiedzieć nam kilka rzeczy o sobie – Zwróciła się do Laury 
        - Nazywam się Nikola Karen i... lubię śpiewać. Interesuję się też modą. W przyszłości chciałabym być fotografem. – powiedziała pierwsze co przyszło jej do głowy. Praktycznie w ogóle nie śpiewała, ale miała nie mówić o swoich pasjach, cała jej postać miała być zmyślona. Najprościej było więc, podawać po kolei swoje przeciwne cechy.
Około godziny później, kiedy pani omówiła wszystkie sprawy uczniowie zaczęli się rozchodzić. Laura powinna była wymyślić jakiś sensowny plan na zrobienie tego całego zadania. Z drugiej strony byłoby to zbyt nudne zajęcie jak dla niej. Zresztą zazwyczaj natchnienia przychodzą nagle, wtedy kiedy się tego nie spodziewamy, a ona nie pragnęła być dokładna, ale skuteczna, więc wystarczyłby plan nawet słabo obmyślany. No i po co marnować tak piękny dzień skoro wszystko można odłożyć na później. Wydawało jej się, że ma dużo czasu.
- Amelia! – Krzyknęła za wychodząc dziewczyną. Tylko ją i to niezbyt dobrze znała.
-Masz jakieś plany na dzisiaj? – Spytała.
-Raczej nie... – Odparła Amelia.
- To dobrze – uśmiechnęła się Laura - Pójdziemy gdzieś?
-Jasne... jak chcesz – Odpowiedziała radośnie, ale z lekka niepewnie.
I właśnie wtedy Laura natchnęła się na to co może zrobić. Kolejny raz utarła się w przekonaniu, że warto odkładać rzeczy na później. Potrzebowała tylko czyjejś pomocy, ale nie miała zamiaru nikogo o to prosić. Wiedziała kto jej pomoże, choć ta osoba nie będzie miała o tym pojęcia. Uśmiechnęła się do koleżanki.
Będziesz bardzo przydatna – pomyślała i jak gdyby nic teraz chciała się tylko z nią dobrze bawić. Dziewczyny ruszyły w stronę rynku, a choć promyki słońca padały na Laurę, ona wydawała się odporna na opalanie bo jej kolor skóry nie zmienił się praktycznie od urodzenia i pewnie nawet gdyby spędziła godziny w solarium nadal byłaby tak blada.

10 komentarzy:

  1. Zaczyna się ciekawie od opisu prawdopodobnie głównej bohaterki - tak przynajmniej myślę. Przyznam, że bardzo mnie zaintrygowała ta postać. Chciałabym poznać ją lepiej, więc mam nadzieję, iż za niedługo pojawi się kolejny rozdział.
    Masz dobry styl pisania, lecz bardzo rażące dla mnie były częste powtórzenia, dajmy na to spójnika ,,i", możesz go zmienić na ,,oraz" lub ,,także".
    Pozdrawiam! :)
    PS Ostatnie zdanie nie daje mi spokoju... Moje pierwsze skojarzenie po przeczytaniu go - wampir! Ale okaże się później. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za opinię :D
      Właśnie chyba moim największym problemem są powtórzenia i mimo, że czytałam to nawet z kilka razy ich nie zauważyłam ;p
      Co do twojej teorii to niedługo się sama przekonasz :)

      Usuń
  2. Świetny początek. Zapowiada się ciekawie i mam nadzieję, że tak będzie dalej. :) Czekam na kolejną część. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku jak to miło się nie zwieść! Boskie, qrde chciałabym tak pisać ;-----;.
    Hehh troszę mnie zirytowało na początku, że nie podałaś jej imienia ale w zamian podałaś je potem aż 2! Szacun!
    Nikola wydaje się fajna, ale przede wszystkim okropnie intrygująca postać! Dlaczego nagle idzie do publicznej szkoły? Co chce od Amelii? I co z tym chłopakiem? Dlaczego jest taka oschła i porzuca znajomych? :/
    Dużo zagadek i pytań, podoba mi się to.
    A poza tym świetne słownictwo i niewiele błędów. *0*

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoje opowiadanie jest bardzo ciekawe. Przy okazji dziękuję za skomentowanie mojego. To dla mnie dużo znaczy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niesamowity początek. Kim jest Laura? Jakie ma zadanie do wykonania? Jaką rolę odgrywa tutaj blondyn? Co kombinuje dziewczyna i dlaczego jest tak nadnaturalnie blada? Będę czytać dalej ( Proszę przypomnij mi żebym tu zajrzała u mnie na blogu w "poczekalni"), bo niezmiernie mnie zaintrygowałaś.

    Co do błędów oto one:
    "Chociaż spała zaledwie kilka godzin czuła się wyspa i wypoczęta" => brakuje "na" przy "wyspa" -> wyspana

    "W końcu musiała ładnie wyglądać na pierwszy dzień nowej szkoły" => pierwszego dnia w nowej szkole.

    "za wychodząc dziewczyną" - za wychodzącą dziewczyną

    "I właśnie wtedy Laura natchnęła się na to co może zrobić" => natchnęło ją czy miałaś na myśli natknąć się? Zdanie do poprawki.

    Ps. opcja uniemożliwiająca kopiowanie utrudnia wskazywanie błędów, nie mogę skopiować zdania i wkleić go tu, aby Cię naprowadzić.

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie ;)
    ------------
    http://oko-w-oko-z-przeznaczeniem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3
      A tę opcję usunęłam bo mnie w sumie również wkurzała xD

      Usuń
  6. Całkiem ciekawie, nie powiem. Znalazłam jeszcze troszkę więcej błędów, niż koleżanka wyżej, ale nie chciało mi się ich wypisywać. Gubisz przecinki najczęściej. I pamiętaj, że po myślniku ZAWSZE jest spacja. Miejscami i ją zjadałaś. Główna bohaterka wydaje się być interesującą osobą. Zwłaszcza ze względu na jej światopogląd. Życzę weny i biorę się za czytanie kolejnych rozdziałów. :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Schematyczne postacie i zdarzenia. Nic specjalnego.

    OdpowiedzUsuń
  8. Piszesz ciekawie i co najważniejsze, potrafisz wciągnąć. Nie będę się nadmiernie rozpisywać, bo jest dobrze.
    ~Pozdrawiam i oby tak dalej z pomysłami ^^

    OdpowiedzUsuń