Dochodziła
7. Chociaż spała zaledwie kilka godzin czuła się wyspa i
wypoczęta. Umyła się, uczesała swoje brązowe, długie włosy i
ubrała czarną sukienkę bez ramiączek. Osobiście jej nie lubiła,
dużo bardziej wolałaby założyć zwykłe czarne spodnie i koszule,
ale przecież w tym wyglądała „tak cudownie” – jak to
stwierdziła jej starsza koleżanka i była zmuszona ją założyć.
W końcu musiała ładnie wyglądać na pierwszy dzień nowej szkoły.
Nie chciała się malować – jej idealnie gładka, blada cera,mocno
czerwone usta i długie czarne rzęsy wokół jej dużych
jasnobrązowych oczu zdecydowanie nie potrzebowały żadnego
makijażu. Chociaż była dość wysoka założyła czarne lity,
które jeszcze bardziej podkreśliły jej chude i długie nogi.
Przejrzała
się w lustrze i zarzuciła na ramię modną torebkę. Nie
interesowała się kto ją zaprojektował, choć ponoć była to
sławna osoba. W ogóle nie obchodziła ją moda. Nie zwracała uwagi
na firmowy znaczek, równie dobrze mogłaby wyjść w podartej,
starej koszuli, byleby było wygodnie. Nie rozumiała tego
„wyznacznika” popularności, którym był wygląd, bogactwo. Choć
miała przed sobą całe życie na zrozumienie tego świata to
wiedziała, że nigdy jej się to nie uda.
Wyszła
z pomieszczenia i ruszyła w kierunku szkoły. Miał to być jej
pierwszy dzień w nowej szkole, ale nie czuła ani trochę strachu.
Nie przeszkadzało jej, że nikogo w tym mieście nie znała.
Przeciwnie - pasowało jej to. Ludzie nudzili jej się szybciej niż stare zabawki.
Bo ile można narzekać, ile można mówić o tych samych
bezsensownych rzeczach. Niektórzy przynajmniej z początku wydawali
się być w porządku, a potem zmieniali się albo odchodzili.
Dlatego też za jeden z (naprawdę wielu) życiowych celów postawiła
sobie, że będzie opuszczać innych za nim oni to zrobią. Ten
wyścig wychodził jej doprawdy znakomicie.
Weszła
do szkoły na sale i ustawiła się w rzędzie ze swoją nową klasą.
Rozejrzała się szukając wzrokiem pewnej osoby. Przez drzwi weszły
dwie rozchichotane przyjaciółki, a za nimi jasnowłosy, wysoki
chłopak. Był prawie tak samo blady jak ona. Miał piękne
niebieskie oczy, mały nos i jasnoczerwone usta. Tak to musi być on
– pomyślała . Stanął obok niej. Mimo, że była w butach na
koturnach był od niej o kilka centymetrów wyższy.
Po
nudnym apelu uczniowie wraz z nauczycielami udali się do klas.
Ponure pomieszczenie, w którym stało kilkanaście ławek wydało
jej się okropnym miejscem. Nie wiedziała jak będzie wytrzymywać
tu 7 godzin dziennie. Nigdy nie chodziła do normalnej szkoły,
zawsze była uczona w „domu”. Muszę jak najszybciej zrobić to
zadanie i się stąd wydostać – pomyślała i usiadła w ławce.
Owe zadanie miało ostatecznie przygotować ją do większych rzeczy.
Przynajmniej tak sądzili jej opiekunowie. Nie chciała tego robić.
Nie rozumiała nawet po co ma to zrobić, ale nie obchodziło ją to
za bardzo. Czemu miałaby się sprzeciwiać skoro dawali jej wszystko
czego potrzebowała? Po co miałaby chcieć to stracić? Ostatnio
jednak zastanawiała się czy nie jest w pewnym sensie „uzależniona”
od nich, a przecież jednym z wielu jej życiowych celów było także
„nieuzależnianie” się od nikogo. Musiała słuchać się ich
jedynie od czasu do czasu. Jak na nastolatkę miała ogromną
swobodę. Przeszkadzała jej tylko jedna rzecz, której nie była
pewna. Czy gdyby się sprzeciwiła zabiliby ją? Była tego ciekawa,
bo ciągle powtarzali jej jak bardzo wyjątkowa jest. Jednak czasami
widząc do czego są zdolni była pewna, że zabicie jeszcze jednej
niesamowitej osóbki nie byłoby problemem.
-To moje
miejsce – Odezwała się do niej pulchna dziewczyna.
-Nie
wiedziałam –Odparła brunetka i nawet nie ruszyła się z miejsca.
-Ale
teraz wiesz, więc możesz zejść.
-Jak
chcesz możesz usiąść ze mną – Nie miała pojęcia o co ta
dziewczyna robiła tyle zamieszania. Przecież wokół było tyle
wolnych ławek.
-Przykro
mi, ale tutaj ze mną siedzi już ktoś inny. Przesiądziesz się? –
Spytała.
-Jasne –
Odparła najłagodniej jak potrafiła. Nie rób zamieszania, bądź
miła i uprzejma – pomyślała w duchu i ruszyła w kierunku innej
ławki. Niestety ta okazała się również zajęta, ale kiedy miała
wstać dziewczyna odparła – ale jeśli chcesz możesz ze mną
usiąść.
-Jestem
Amelia – Przedstawiła się. Miała jasnobłękitne oczy i blond
włosy. Ubrana była w wyblakłą czarną spódnice i niemodną już
koszule.
-A ja
Laura – Powiedziała zanim zdążyła ugryźć się w język. –
Znaczy Nikola... Na drugie mam Laura...
-Jak
wolisz mogę mówić na ciebie Laura – Odparła dziewczyna z
uśmiechem.
-Nie,
lepiej żebyś mówiła Nikola – Powiedziała lekko zmieszana.
Zapomniała całkowicie, że miała się inaczej przedstawiać.
Zbytniej ostrożności nigdy nie za wiele.
- Dzież
dobry. Zanim przejdziemy do omówienia kilku spraw chciałabym
przedstawić wam nową uczennicę. – Powiedziała pani kiedy wszyscy
zajęli swoje miejsca. Mogłabyś wstać i się przedstawić ? jeśli
chcesz możesz opowiedzieć nam kilka rzeczy o sobie – Zwróciła
się do Laury
- Nazywam się Nikola
Karen i... lubię śpiewać. Interesuję się też modą. W
przyszłości chciałabym być fotografem. – powiedziała pierwsze
co przyszło jej do głowy. Praktycznie w ogóle nie śpiewała, ale
miała nie mówić o swoich pasjach, cała jej postać miała być
zmyślona. Najprościej było więc, podawać po kolei swoje
przeciwne cechy.
Około
godziny później, kiedy pani omówiła wszystkie sprawy uczniowie
zaczęli się rozchodzić. Laura powinna była wymyślić jakiś
sensowny plan na zrobienie tego całego zadania. Z drugiej strony
byłoby to zbyt nudne zajęcie jak dla niej. Zresztą zazwyczaj
natchnienia przychodzą nagle, wtedy kiedy się tego nie spodziewamy,
a ona nie pragnęła być dokładna, ale skuteczna, więc
wystarczyłby plan nawet słabo obmyślany. No i po co marnować tak
piękny dzień skoro wszystko można odłożyć na później.
Wydawało jej się, że ma dużo czasu.
-
Amelia! – Krzyknęła za wychodząc dziewczyną. Tylko ją i to
niezbyt dobrze znała.
-Masz
jakieś plany na dzisiaj? – Spytała.
-Raczej
nie... – Odparła Amelia.
- To
dobrze – uśmiechnęła się Laura - Pójdziemy gdzieś?
-Jasne...
jak chcesz – Odpowiedziała radośnie, ale z lekka niepewnie.
I
właśnie wtedy Laura natchnęła się na to co może zrobić.
Kolejny raz utarła się w przekonaniu, że warto odkładać rzeczy
na później. Potrzebowała tylko czyjejś pomocy, ale nie miała
zamiaru nikogo o to prosić. Wiedziała kto jej pomoże, choć ta
osoba nie będzie miała o tym pojęcia. Uśmiechnęła się do
koleżanki.
– Będziesz
bardzo przydatna – pomyślała i jak gdyby nic teraz chciała się
tylko z nią dobrze bawić. Dziewczyny ruszyły w stronę rynku, a
choć promyki słońca padały na Laurę, ona wydawała się odporna
na opalanie bo jej kolor skóry nie zmienił się praktycznie od
urodzenia i pewnie nawet gdyby spędziła godziny w solarium nadal
byłaby tak blada.
Zaczyna się ciekawie od opisu prawdopodobnie głównej bohaterki - tak przynajmniej myślę. Przyznam, że bardzo mnie zaintrygowała ta postać. Chciałabym poznać ją lepiej, więc mam nadzieję, iż za niedługo pojawi się kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńMasz dobry styl pisania, lecz bardzo rażące dla mnie były częste powtórzenia, dajmy na to spójnika ,,i", możesz go zmienić na ,,oraz" lub ,,także".
Pozdrawiam! :)
PS Ostatnie zdanie nie daje mi spokoju... Moje pierwsze skojarzenie po przeczytaniu go - wampir! Ale okaże się później. :D
Dziękuję za opinię :D
UsuńWłaśnie chyba moim największym problemem są powtórzenia i mimo, że czytałam to nawet z kilka razy ich nie zauważyłam ;p
Co do twojej teorii to niedługo się sama przekonasz :)
Świetny początek. Zapowiada się ciekawie i mam nadzieję, że tak będzie dalej. :) Czekam na kolejną część. <3
OdpowiedzUsuńJejku jak to miło się nie zwieść! Boskie, qrde chciałabym tak pisać ;-----;.
OdpowiedzUsuńHehh troszę mnie zirytowało na początku, że nie podałaś jej imienia ale w zamian podałaś je potem aż 2! Szacun!
Nikola wydaje się fajna, ale przede wszystkim okropnie intrygująca postać! Dlaczego nagle idzie do publicznej szkoły? Co chce od Amelii? I co z tym chłopakiem? Dlaczego jest taka oschła i porzuca znajomych? :/
Dużo zagadek i pytań, podoba mi się to.
A poza tym świetne słownictwo i niewiele błędów. *0*
Twoje opowiadanie jest bardzo ciekawe. Przy okazji dziękuję za skomentowanie mojego. To dla mnie dużo znaczy.
OdpowiedzUsuńNiesamowity początek. Kim jest Laura? Jakie ma zadanie do wykonania? Jaką rolę odgrywa tutaj blondyn? Co kombinuje dziewczyna i dlaczego jest tak nadnaturalnie blada? Będę czytać dalej ( Proszę przypomnij mi żebym tu zajrzała u mnie na blogu w "poczekalni"), bo niezmiernie mnie zaintrygowałaś.
OdpowiedzUsuńCo do błędów oto one:
"Chociaż spała zaledwie kilka godzin czuła się wyspa i wypoczęta" => brakuje "na" przy "wyspa" -> wyspana
"W końcu musiała ładnie wyglądać na pierwszy dzień nowej szkoły" => pierwszego dnia w nowej szkole.
"za wychodząc dziewczyną" - za wychodzącą dziewczyną
"I właśnie wtedy Laura natchnęła się na to co może zrobić" => natchnęło ją czy miałaś na myśli natknąć się? Zdanie do poprawki.
Ps. opcja uniemożliwiająca kopiowanie utrudnia wskazywanie błędów, nie mogę skopiować zdania i wkleić go tu, aby Cię naprowadzić.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie ;)
------------
http://oko-w-oko-z-przeznaczeniem.blogspot.com/
Dziękuję <3
UsuńA tę opcję usunęłam bo mnie w sumie również wkurzała xD
Całkiem ciekawie, nie powiem. Znalazłam jeszcze troszkę więcej błędów, niż koleżanka wyżej, ale nie chciało mi się ich wypisywać. Gubisz przecinki najczęściej. I pamiętaj, że po myślniku ZAWSZE jest spacja. Miejscami i ją zjadałaś. Główna bohaterka wydaje się być interesującą osobą. Zwłaszcza ze względu na jej światopogląd. Życzę weny i biorę się za czytanie kolejnych rozdziałów. :3
OdpowiedzUsuńSchematyczne postacie i zdarzenia. Nic specjalnego.
OdpowiedzUsuńPiszesz ciekawie i co najważniejsze, potrafisz wciągnąć. Nie będę się nadmiernie rozpisywać, bo jest dobrze.
OdpowiedzUsuń~Pozdrawiam i oby tak dalej z pomysłami ^^